7 maja 2017

Astrid Löfgren

N, porno? Bardzo tanie porno.
Meh, chyba musiałabym jednak przeczytać to dokładnie, żeby mieć lepszy pogląd. Mnie najbardziej rozśmieszyło w sumie wyznanie, że "Hej, jestem psychopatką/socjopatką". Takie to realne <3 No ale skoro faktycznie tak to wygląda, to ona nie jest psychiatrą tylko człowiekiem zafiksowanym na tym, żeby udowodnić swoje racje za wszelką cenę. Nie dziwne, że irytująca postać.
Podejrzewam, że gdyby spadł na niego, to Samowi stawialibyśmy dziś pomniki. I to nie tylko za zasługi.
Och, to nieco zmienia postać rzeczy. Ale i tak omijałaby mnie większość działań. Chociaż kto wie, może jednak nie. 
/Aż mi się przypomniało to :P Tak w sumie, pasowałoby. Niemal jak od jednego projektanta.
/Ale jak to tak? To znaczy, że ludzie z takimi zaburzeniami nie przyznają się do nich w pierwszej minucie znajomości :O? Całe życie w błędzie :( We wszelakich opkach tego typu wyznania następują najczęściej w pierwszych zdaniach prologu, w których Mary Sue nazywa się psychopatką. Oczywiście jej zachowanie nijak na to nie wskazuje, ale bycie psychopatą jest cool. 
/Aktualnie założyliśmy drugiego bloga (do różnych eventów, poprzedni trwał ponad miesiąc), na którym rozgrywka i postaci dopasowane są stricte do MCU. Więc jeśli sam będzie chciał wpaść i pomóc - zawsze będzie mógł. Jak będzie musiał zniknąć - praca w Biurze Weterana przyzywa. Albo Bucky na niego spadnie. OIOM murowany :P Albo pomnik, choć bądźmy jednak dobrej myśli.
Steve, nie wytrzymałabym z nim. Szanuję cierpliwość.
A jak tam się sprawy mają? Sporo ostatnio ruszyło do przodu. Nadal jest progres? 
/Bucky zachowywał się w podobny sposób od kiedy pamiętam, ale... teraz jest to o wiele, wiele silniejsze. Kiedyś bywał zazdrośnikiem, teraz bywa jak zazdrosne dziecko. Można powiedzieć, że wszedł na wyższy poziom.
/Aktualnie znów stanęliśmy w martwym punkcie, ale jesteśmy dobrej myśli i mamy nadzieje, że nie potrwa to długo. Mamy wiele poszlak, Coulson wysłał zespół do Carlinville. Teraz czekamy na raport.
Bucky, jakbyś miał powód, to i tak byś to robił. Ale dobra, poddaję się
 Poddajesz się, czyli co? Mam cię nie chwalić? Nie, żebym narzekał, ale wolę się upewnić.

1 komentarz:

  1. N, coś w tym musi być. Jak nie ten sam projektant, to przynajmniej inspiracja.
    No przecież. A do tego psychopata to zawsze ktoś zły, z kim się nie igra!
    Będę miała to na uwadze. Może wygospodaruję sobie odrobinę czasu na małe przyjemności.

    Steve, albo wręcz przeciwnie, spadł o kilka poziomów. Zależy, jak na to spojrzeć.
    Spodziewasz się czegoś konkretnego? Intuicja coś podpowiada?

    Bucky, czyli się poddaję. Po prostu.

    OdpowiedzUsuń