30 grudnia 2015

Astrid Löfgren

N, teraz brak fantazji nadrabiają. Nie wiem, czy te tłumaczenia są bardziej śmieszne czy przerażające i wołające o pomstę do nieba.
Już widzę walki w wykonaniu Bucka-Buki. Piękna perspektywa. 
/Nie jest aż tak źle, zawsze mogli być gorzej. Wystarczy spojrzeć na "Legion Samobójców", żeby się w tym utwierdzić.
/Można śmiać się z Bucka-Buki, ale faktem jest to, że charakteryzator się nie popisał. Porównując Bucky'ego z filmu i tego z promo, mam wrażenie, że patrzę na zdjęcia "przed" i "po".
Yelena, łohoh, dotknięcie go to jak wsadzenie patyka w mrowisko. Ale pomysłowe wykorzystanie rąsi, nie powiem. To nawet zabawne, że w tak "oryginalny" sposób się mści.
Chyba żadna zabawa nie byłaby trafiona.
A pytałaś go, co kiedyś lubił? Może zrobienie raz czy dwa tego, co kiedyś mu smakowało, jakoś by rozruszało potrzebę jedzenia. A nie bierze sam, bo pewnie ma za daleko do lodówki.
/Gdybym miała bać się tego, że zmienię mieszkanie w Armagedon przez samo dotknięcie go, jaki to wszystko miałoby sens? Chcę sprawdzić to, jak daleko mogę się posunąć, i gdzie przebiega granica między "lekkie zirytowanie" i "zaraz wybuchnie". Jimmy mi tego nie powie, więc sama muszę to sprawdzić. A to, że mogę się przy tym trochę zabawić, jest tylko miłym dodatkiem.
/Nie ukrywam, że moje kulinarne zdolności nie stoją raczej na zbyt wysokim poziomie i wręcz na rękę jest mi to, że jada głównie mdłe rzeczy i nie wybrzydza. Gdybym zrobiła coś specjalnego, mogłoby go to zniechęcić jeszcze bardziej.
Steve, z jednej strony jego informacje byłyby pewnie przydatne, ale z drugiej ich wyciągnięcie wiązałoby się ze zwyczajnym okrucieństwem. Poza tym skoro ich nie obchodzi, to pozbyliby się go jak nic nie warty przedmiot, albo wykorzystali, jak mówisz - i znów pewnie w okrutny sposób. Cholernie zła sytuacja. Wyobrażasz sobie czasami dzień, w którym go znajdujesz? 
/SHIELD nie potrafiło trzymać się z daleka ani od broni Hydry, ani od Tesseractu. Nie liczyło się dla nich ryzyko, a tylko to, by zyskać przewagę i przechylić szalę zwycięstwa w swoją stronę. Dlatego jestem pewien, że dostając kolejną broń Hydry w swoje ręce, nie omieszkaliby użyć jej przeciwko nim. A na to nie pozwolę. 
/Przerabiałem w głowie naprawdę wiele scenariuszy, ale zdążyłem przekonać się już nie raz, że życie potrafi zaskakiwać. Często niezbyt pozytywnie.
James, to ciekawe, bo faktycznie wydawało mi się, że jesteś dość nerwowy. A więc co trzeba zrobić, żeby tak naprawdę cię wkurzyć?
Temat wojny mi nie przeszkadza, to coś innego. Po prostu pewnych rzeczy nie udźwignę, mimo najszczerszych chęci.
A te marzenie senne (koszmar?), o którym napisałeś, przyśniło się niedawno, odkąd mieszkasz z Yeleną?
/Ostatnio znowu coraz trudniej wyprowadzić mnie z równowagi, jakoś tak... mniej się tym wszystkim przejmuję. Można powiedzieć, że wreszcie nabieram dystansu. To chyba dobrze, a przynajmniej tak mi się wydaje. I nie wiem, co konkretnego trzeba by zrobić. To nie tak, że wkurzam się od razu i wpadam w szał. No chyba, że chodzi o Hydrę.
/Czasem zdarza się, że to wspomnienie nie wraca przez kilka tygodni, a czasem pojawia się, gdy tylko zasnę. Za każdym razem jest coraz wyraźniejsze, ma coraz więcej szczegółów, jest... Czasem śni mi się, że Steve mnie łapie, a potem zrzuca z powrotem. A czasem śni mi się tylko spadanie. Spadam, spadam, kanion wydaje się nie mieć końca, świat kręci się wokół, a ja krzyczę i spadam... i spadam. Nienawidzę tego snu.

1 komentarz:

  1. N, albo byłoby jeszcze gorzej, gdyby przetłumaczyli "Deadpool" na coś w tylu "Martwy basen", niech żyje dosłowność. Aż nie rozumiem, dlaczego tego nie zrobili. "Legion samobójców"... Też porażka. Szkoda, że nie "dywizjon", chociaż wtedy pewnie dostałoby się szanownym dystrybutorom po uszach.
    Może to naprawdę "przed" i "po"?

    Yelena, a na co najgorzej reaguje? I w jaki sposób?
    Dlaczego mogłoby go to zniechęcić?

    Steve, chyba mógłby tego nie przeżyć, prawda?
    Według ciebie jaki scenariusz jest najbardziej prawdopodobny? Wiem, że ciężko to przewidzieć.

    James, trochę dystansu może zdziałać cuda. To spory postęp. Do czego zaczynasz mieć najwięcej dystansu?
    A masz czasem jakieś przyjemne sny, tak dla równowagi?

    OdpowiedzUsuń