16 grudnia 2015

Blue Greyme

Chyba wiem o co ci chodzi. Nie mam cierpliwości za chorobe, a czasem przydałoby się jej troche.
Ale mimo wszystko, chyba wszystko dałoby się wyćwiczyć, wiesz, kwestia praktyki. Ale wyzywanie sie to też dobry sposób.
Tylko na kimś? trochę niepokojąco zabrzmiało.  
Gdybyś nie zauważył, zauważyłam. Zwyczajnie myślałam, że i wam należy się namiastka normalności.
Nie zbyt rozumiem. Znaczy rozumiem, ze to, co zrobiłeś w przeszłości ci ciąży ale nie za bardzo rozumiem jaki to ma związek z Yeleną. No, może minimalnie.(jej, teraz wyszłam na głupa, oh dear...) 
A dlaczego niekoniecznie?
/Jestem snajperem. Potrafię siedzieć w jednej pozycji nawet przez kilka godzin, więc raczej w moim przypadku nie wynika to z braku cierpliwości. Jej nadal mam zadziwiająco wiele. Po prostu nie nadaję się do jogi i nie jestem fanem tego typu... sportu? To jest sport? Chyba.
Wolę wyładować się w inny sposób, rozwalić coś, wyżyć się na czymś. Albo na kimś, jeśli będzie miał tego pecha i zirytuje mnie wtedy, gdy nie powinien. I nie dziwię się, że brzmi to niepokojąco. Powinno tak brzmieć. 

/Nie sądzisz, że gdybym zauważył, że zauważyłaś, nie zwracałbym na to uwagi? Czasem i ja mam gorszy dzień i wolniej myślę. Ostatnio zdecydowanie zbyt często mi się to zdarza. Ale dobra, my nie o tym. Wracając - to, że komuś coś się należy, nie oznacza przecież, że to dostanie. Z tego, co mamy za sobą, nie łatwo jest zbudować coś normalnego. Jakąś drobną namiastkę? Jakoś się udało, ale lepiej już nie będzie.
I dobrze, że nie rozumiesz. Naprawdę dobrze, ciesz się z tego. Powinno wystarczyć ci to, że nie bez powodu bano się mnie w Red Roomie, i że mam swoje na sumieniu. 

/Cóż, niekoniecznie dlatego, że wolałbym, by rozumiał mnie ktoś, kto nie ma podobnych doświadczeń z mojej winy. Ta wiedza też nie pomaga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz