Aż się boję pomyśleć co by było, gdybyś tych czterech warstw musiał się pozbyć. Albo trzech, żeby nie szaleć. Mówiłam, żeby pomalować.
Życzyć ci, żebyś znalazł takie miejsce? W sumie, czy dom jest czy nie w tym szerszym znaczeniu, może być ci obojętne, chociaż raczej w to wątpię.
Nie tylko własnej, ale też swoich potrzeb. A jak nie auto, to innych ludzi. Że też takie rzeczy zapamiętujesz.
No dobra, może zbyt wiele. Ale z grzeczności czasem mógłbyś, na przykład kogoś, kogo całkiem przypadkiem znokautujesz.
/Pomalowanie tego wcale nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać. Pojawia się tutaj ten sam problem, co przy próbach owinięcia go czymś - cholerne łuski. Wystarczy przypadkowo zablokować farbą jedną z nich, a cały mechanizm może się zaciąć. A tego wolałby uniknąć. I nie będę też ukrywać, że czyszczenie go jest irytujące jak diabli, wierz mi.
/Jak już mówiłem, da się żyć bez tego. To tylko miły dodatek, nic więcej.
/Zapamiętuje wiele bezużytecznych rzeczy. To jakiś chory absurd, że muszę zapisywać swoje imię na kartce, bo zapominam go średnio cztery do pięciu razy na tydzień, a potrafię wyrecytować z pamięci slogan reklamowy jakiegoś fast-foodu. W którym nawet nigdy nie byłem.
/Może cię to zdziwi, ale nie chodzę po mieście i "całkiem przypadkiem' nie nokautuję ludzi. To hobby nie dla mnie.
A poza tym - co z tego, że byłaby pomalowana, skoro i tak wyglądałaby jak wygląda, tylko w innym kolorze. Neh, to jednak głupie.
OdpowiedzUsuńInaczej byś mówił, gdybyś znalazł swój kąt zwany domem.
Wiesz co, wydaje mi się, że ta trudność z zapamiętaniem swojego imienia może być przez to, że sporo lat byłeś w zasadzie bezimienny. A poza tym przecież masz problem z uwierzeniem, że ty to ty, do tego jeszcze "tamten" ty to bohater, a "ten" ty już nie bardzo. Gdyby nałożyć na siebie te wszystkie skomplikowane czynniki i dodać jeszcze to, co ci tam poprzestawiali - mamy blokadę i zaburzoną orientację. Taka tam uproszczona teoria.
Nie, nie dziwi. Przeczytałam jeszcze raz, co napisałam i brzmi to tak, jakbym wiedziała, że na pewno chodzisz i przypadkowych ludzi walisz po mordach. Źle ujęłam myśl. Ale już zostawmy to.