25 maja 2016

Astrid Löfgren

N, tańcom i śpiewom nie byłoby końca. Ale musiałaby być bardziej dramatyczna historia miłosna w tle. No i można by było liczyć na dłuuuugi film.
A to takie coś jest? To chyba dobrze, że do tego nie dotarłam.
Tylko Winnie pewnie by tego nie docenił. On niczego nie docenia. Niewdzięcznik.
Z jego szczęściem to znajdą się rudowłose Wakandyjki. I pewnie dostrzeże je tam, gdzie tylko odwróci wzrok.
A to nie głupie wytłumaczenie :P Przyznam, że aż się uśmiechnęłam, kiedy to przeczytałam, bo kiedyś robiłam notorycznie ten sam błąd.
Większość zapewne lubi, ale Buckysia najbardziej szkoda, bo on chyba za bardzo nie rozumie, co ta mądra baba mówi. 
/Przecież w "Avengers" mamy do czynienia z dramatyczną, namiętną miłością od pierwszego wejrzenia, nie wiedziałaś? Toć Tony zakochał się jak szczeniak, kiedy Loki wyrzucał go przez okno. I to z wzajemnością! Jednocześnie wpadł jak szczeniak, zakochując się w doktorze Bannerze! Nie dostrzegasz tego? Nie? No w sumie ja też nie.  
/Aktorska wersja "Dragon Ball"? No jest. Niestety. Bardzo niestety, bo to okropny film, bezczeszczący oryginał. 
/Oj tam, chłopak może trochę by się rozchmurzył, gdyby po badaniu dostał lizaka i magnesik z napisem "Dzielny pacjent". Z czasem mógłby uzbierać sobie nie małą kolekcyjkę na lodówce. I przytyć kilka kilogramów od słodyczy.
/Jeszcze dojdzie do tego, że Bucky sam zabarykaduje się w pokoju, żeby nie musieć czasem oglądać rudowłosych Wakandyjek.
/Właściwie nawet nie wiem, skąd wziął się ten błąd. Usiadłam do poprawiania i nie mogłam sobie przypomnieć, co naprawdę miało się tam znajdować, bo piszę notki fragmentami i ten powstał jako pierwszy, już dobre dwa tygodnie temu. Ale posprawdzałam i okazało się, że naprawdę połączyłam dwa w jedno.
/Cóż, ta wersja jej monologu i tak jest już przycięta i napisana bardziej przystępnym językiem, że tak powiem, i muszę przyznać, że zmieniłam to właśnie ze względu na Bucky'ego. Chłopak może i głupi nie jest, ale jak ktoś walnie mu mu monolog pełen fachowych, naukowych pojęć to zrozumie trzy po trzy, a może nawet mniej. I przyznaję się też do tego, że te nanoczipy to mój wymysł, bo to da się wytłumaczyć w jakiś choć minimalnie logiczny sposób. 
Steve, jak się poczułeś, kiedy to zobaczyłeś? O ile w ogóle patrzyłeś na nagranie. Tak sama z siebie postanowiła o tym nie mówić?
Tak się zastanawiam, czy istnieje jakiekolwiek rozwiązanie, które nie niosłoby drastycznych ograniczeń dla tych ludzi. Nawet gdyby stworzyć specjalnie dla nich całe miasta, to i tak ich wolność będzie naruszona. 
/Przeżyłem wojnę, widziałem i robiłem wiele rzeczy, ale na to nie byłem w stanie patrzeć. Dlatego doskonale rozumiem reakcję Tony'ego. A Natasha? To Natasha. Nie mówi nikomu o niczym, jeśli jest to nie na rękę.
/Największym problemem tej sytuacji jest to, że ciężko znaleźć z niej wyjście na tyle dobre, by choć w jakimś stopniu satysfakcjonowało obie strony. O ile ono w ogóle istnieje.
Wanda, jak ci się podoba w Wakandzie? I ogólnie co słychać?
/Wakanda to piękne miejsce, fascynujące. Takie odcięte od wszystkiego, jakby istniejące gdzieś poza tym całym chaosem, który zapanował na świecie. Ma wspaniałą kulturę, wierzenia, które nie wyginęły, choć to jeden z najbardziej rozwiniętych technologicznie krajów. Tutaj wszystko potrafi się połączyć, współistnieć ze sobą. To coś, czego reszta świata, czego ludzie nie potrafią. To mnie niepokoi.
Bucky, powiedziałam „jakiś”. Nieokreślony. Także nie, nie włącza mi się i niestety nie pokocham cię miłością bezgraniczną. Odróżniłeś w końcu? A może zignorowałeś? Na upartego można by wymienić kilkadziesiąt, więc ciesz się, że to tylko cztery możliwości.
Ból głowy może cię pokonać, twardzielu. Wiem, że jesteś przyzwyczajony do znoszenia męczarni, ale czasami mógłbyś zrobić sobie prezent i się od jakichś dolegliwości uwolnić.
Aż mnie głowa rozbolała od tej twojej rozkminy. Odmowa jest odpowiedzią, a chodziło o opowiadanie. Co ci się znowu dzieje, co?
/Nie ma czegoś takiego jak miłość bezgraniczna. Wszystko ma swoje granice, które z czasem - chcąc tego lub nie - się przekroczy. A gdybyś była matką człowieka, który powiedzmy, że kogoś brutalnie zgwałcił i nie odczuwa z tego powodów żadnych wyrzutów sumienia, żadnego poczucia winy, niczego? Wręcz przeciwnie, z radością zrobiłby to jeszcze raz, bo kręci go taki sposób spuszczenia z krzyża. Nadal byłaby wielka, bezgraniczna, matczyna miłość?
I nie, wciąż nie rozróżniam czym różni się jakaś płeć mieszana od płci nieokreślonej. Ludzie widocznie mieli za mało problemów, więc zaczęli wymyślać sobie kolejne. Kilkadziesiąt orientacji, kilkadziesiąt płci, a potem co? Komuś znudzi się gatunek ludzki i postanowi go sobie zmienić? Chociaż to w sumie jest jednak możliwe, więc marny przykład.
/Użynali mi rękę na żywca, o innych przyjemnościach nie wspomnę, więc raczej nie umrę od bólu głowy. W końcu i tak przejdzie, bo raz wraca, raz znika, potem wraca i tak na zmianę. I nic mi się nie dzieje, bo co niby miałoby się dziać?

1 komentarz:

  1. N, nie dostrzegałam, ale już dostrzegam, więc źle ze mną? Źle? Nie, jednak nie dostrzegam. Miłość do puszek, jeśli już. I czerwonego. I złotego. Tak, to miłość na miarę Bollywood.
    To za pierwszym razem nie dostał takiego magnesika?! Toż to skandal. Może i był ledwo przytomny, ale należało mu się. W sumie… rozpieściliby go. Mogłoby się stać tak, że codziennie chciałby mieć jakieś badanko, jak na łasucha przystało.
    Łatwo się pomylić nawet przypadkiem. Nazewnictwo jest jednak podobne. Pomyślałam od razu, że pewnie o chodziło o korę, bo kojarzy się z lobotomią przedczołową. To by pasowało do zachowania Bucky’ego. Ale z drugiej strony płat czołowy też pasuje, tylko jest to bardziej ogólne.
    Naukowy język to prawdziwa bolączka wszelkiej maści lekarzy, dlatego na miejscu Winniego mimo wszystko wybierałabym się do pani Swann z tłumaczem. A gdyby nie nanoczipy to co by było na ich miejscu?

    Steve, reakcję, w sensie to, że cię uderzył czy to, że chciał zabić Bucky’ego?
    W tym świetle wojna rzeczywiście wydaje się najbardziej prawdopodobna, ale wierzę, że coś mimo wszystko uda się wymyślić. Jest coś, co możecie zrobić dla tych, którzy nie chcą poddać się ustawie, tzn. wpisać się na listy i tak dalej, ale nie bezpośrednio?

    Wanda, myślisz, że współistnienia da się nauczyć?

    Bucky, masz tupet, żeby mnie o to pytać. Zapytaj lepiej matek, których synowie są przestępcami, czy nadal ich kochają. Mój się nawet jeszcze nie urodził i nie mam ochoty się zastanawiać, co bym zrobiła i jakie uczucia względem niego żywiła, gdyby się okazało, że wydałam na świat psychopatę. Pewna jestem jedynie tego, że nie stałabym się nagle obojętna.
    Wiesz, bo w tych czasach wszystkiego musi być dużo. Koniecznie musimy mieć w czym wybierać.
    A jak umrzesz? Nigdy nic nie wiadomo. Nie pamiętam, żebyś kiedykolwiek przedtem uraczył mnie tak głęboką analizą prostego pytania. Podejrzane.

    OdpowiedzUsuń