14 lutego 2017

Astrid Löfgren

#1 Jak mogłaś... Nasze słońce tyle przeszło, tyle przecierpiało, tyle krwi spuściło, tak bardzo dostawało od życia po dupie, a ty... Ty go pozbawiłaś włosów, jedynej iskierki, która trzymała go nieco wyżej ponad dno! Co ci te włosy zrobiły?! Wstydź się!
A tak na poważnie... Szykuję się na pogrzeb.
Rozczuliło mnie podejście Bucky'ego do Sharon. W sensie to, że widzi, wie, że jest ona dla Steve'a ważna i trzeba ją chronić. Chroniąc ją, mógłby uszczęśliwić Steve'a. Albo inaczej - spowodować, że mniej by się zadręczał, ulżyć jakoś. A więc nie jest takim dupkiem. No chyba że ma jakieś profity z tego tytułu, ale nie sądzę. Ledwo mu się troska o drugiego człowieka włączyła, a już za chwilę się wyłączy... Gdzie ta jego nieszczęśliwa gwiazda? Trzeba się jej pozbyć. I całe szczęście, że nie rozkrajali tej jego głowy na żywca.
#2  N, odpowiem już tutaj, żeby nie było zbędnej bieganiny po postach. Cóż, wydaje mi się, że jakiś odsetek młodzieży z tego serialu się "uczy". To tak jak opieranie się wyłącznie na ekranizacjach lektur. Całe szczęście niezbyt wiele na lekcjach historii było tematów związanych z wikingami, a na pewno nie tak szczegółowych. Chociaż nie wiem, może to się zmieniło. Gorzej pewnie w krajach północnych, bo tam musi być tego więcej.
Taak, Kobik to rewelacyjny wybór!
Za dużo Judysi w tym filmiku. Porządnie zrobiony. Aż się łezka w oku kręci. 
/No wiedziałam, że mi się za to oberwie :( Dlatego tylko część mu wygoliłam, a nie kazałam im ostrzyc go zupełnie na łyso (kij z tym, że tak powinno być), żebyście mnie za to nie znienawidziły do końca, bo co jak co, ale włosków Bunia to się nie tyka.
/Bucky nie jest takim dupkiem, za jakiego chce, by go brano. Choć będzie bronił się przed tym rękami i nogami, nie przyzna tego, to Steve jest kimś naprawdę znaczącym w jego życiu, i ten, kto jest ważny dla niego, dla Bucky'ego też w pewnym stopniu jest. I musi go bronić, bo taka zawsze była jego rola. Chronić tych, na którym zależy jemu i jego bliskim. Dlatego ta sytuacja jest jeszcze gorsza, jeszcze bardziej bolesna, bo spieprzył i nie tylko on na tym ucierpi. On wie co go czeka, ale nie wie, co stanie się z resztą. I cóż, czy na pewno się wyłączy ta troska? To byłoby takie proste rozwiązanie...

/Co do filmiku - o tak, popieram, aż mi łezka się w oku zakręciła, jak przypomniałam sobie dobre początki tego serialu, zwłaszcza drugi sezon, gdzie wszystkie postaci były świetne, a Ecbert charyzmatycznym przystojniachą, któremu nic nie rzuciło się na mózg i nie kręcił z Judytką <3

/I zobacz jakie ładne walentynki znalazłam - klik i klik <3 I tak swoją drogą, ta scena zaczęła mnie bawić, odkąd zobaczyłam materiał zza kulis i zorientowałam się, że pan Stan po prostu leżał na ziemi i przebierał nogami :P
Wanda, wiesz coś o Izanami? Gdzie jest?
 Powiedziała mi tylko, że to coś bardzo ważnego, związanego z multiwersum, stąd te dziwne załamania rzeczywistości sprzed tygodnia. Od tamtego czasu nie dała znaku życia. Nie mogę się z nią skontaktować. Ale nie zostawiła nas. Wiem to.
Steve, rozpierdol tę Hydrę, błagam cię. 
 To właśnie zamierzam zrobić.
 

1 komentarz:

  1. N, włosy Bunia to ty szanuj. Nie wybaczę ci tego :(
    Nasuwa się pytanie, czy to lepiej, że nie wie, czy gorzej. Czasami proste rozwiązania okazują się najbardziej zaskakujące w morzu innych możliwości.
    Gdyby wywalić Judysię, dalej wzbudzałby respekt. Ale nieeee, bo król przecież musi mieć romans z synową. Może to jakiś znak? Żeby wszystkie synowe romansowały z teściami? Że tak powinno być?
    Każda kobieta chciałaby taką dostać! Jak dobrze, że tego nie widziałam, bo facepalmom nie byłoby końca...

    Wanda, to rodzaj jakiegoś specyficznego przeczucia, związanego z mocami?

    Steve, masz jakiś punkt zaczepienia?

    OdpowiedzUsuń