Więc tu Ci "wyślę" <3
Haha jeszcze się okaże że Ian by go poprawiał i pouczał jak to się powinno robić i jak co się robi xD
To byłby wtyd xd
Oj tam.. Skąd bym miała mieć zdjęcia? :p ale reszta się zgadza xD
/Już mam wierszyk dla Steve'a :)
"Steve, och Steve, mój ty aniele,
Powiedz mi proszę, czy bolało,
Kiedy spadałeś z nieba, moje ty marzenie,
ROZBIJAJĄC PIERDOLONY SAMOLOT Z SOBĄ W ŚRODKU, PIERDOLONY KRETYNIE!"
/Nie no, miejmy nadzieję, że to nastąpi dopiero za kilka lat, jak wejdzie w wiek nastoletni. Trochę głupio, jakby wiedzą przerastał ich ośmioletni syn :P
/No jak to skąd? Bucky sprzedałby taśmę, żeby zarobić na studia dzieci!
S: on w sumie od dawna jest ci potrzebny skoro się z nimi zadajesz.
Niektórzy ludzie wpuszczają do domu bezdomnego, brudnego psa, który wlepia w nich smutne ślepia i postanawiają mu pomóc. Ja wpuściłem Rogersa. Od tego się zaczęło. Mówię ci, nie wpuszczaj obcych do domu, bo skończysz jak ja.
S: aa pięści. Brzydko jest przerywać, przez to są takie nieporozumienia.S: Więc to teraz moja wina? To niech Bucky wie, że wsadzę mu za tę pięść tam, gdzie...
B: no ale każdy by widział że jego tyłek to twój tyłek.
B: Och, kocie, nie obiecuj.
S: Bucky, ostrzegam...
B: Ostatnim razem było fajnie. Znacz, nie do końca, ale...
S: Buck!
B: On tylko udaje takiego świętoszka.
Wyczuwam w wierszu silny ładunek emocjonalny, co podkreśla wagę słów i stosunek podmiotu lirycznego do Steve'a xD
OdpowiedzUsuńNo wiesz, kolejny powód do zawstydzania Steve'a xD Już słyszę Bucky'ego - 'nawet ośmiolatek wie więcej' xD
Haha nie ma to jak szykować potomstwu dobry start ;D
S: No wiesz, chętnie nauczę się na twoich błędach..Choć za takie widoki i dźwięki nie byłabym zła S,B: Co tam ostatnim razem robiliście, hę?