26 marca 2017

o.

Zmierzch!
Jego oddech owiał mą szyję niczym powiew delikatnej bryzy. Usta wodziły po ciele tworząc szlaki, które inne wargi nie przebyły i nie przyjdzie im przebyć xD
/"Obdarzy ojcowską miłością". Ojcowską. Więc wychowałby ją jak córkę, a nie na swoją przyszłą żonę. To jednak byłaby spora różnica, więc wypraszam sobie :P I tak bajdełejem - a to nie tak, że te dziewczynki nie byłby w przyszłości w stanie obdarzyć tych typków tego typu miłością przez to, że były przez nich wychowywane? Jakoś to się nawet nazywa.
/Och, proszę cię. Czytałam gorsze rzeczy, przy nich te opisy to pikuś.
B: No tak
 Co "no tak"? Znowu powiedziałem coś nie tak, jak trzeba?

1 komentarz:

  1. To jest na to nazwa? ;p Mnie się wydaje, że jakby to z natury samo z siebie wychodzi? Jeśli nie ma jakiejś patologi. Że po prostu wiesz, że to twój "ojciec" więc samo to już wyklucza go z tych uniesień? Szczególnie jeśli jest się od małego wychowywaną przez niego?

    B: Em? Przyznałam ci właśnie rację? Gdzie radość z tego powodu?

    OdpowiedzUsuń