25 czerwca 2015

Astrid Löfgren

N, no nie mów, że masz jakiś trop... :D
Niestety nie znalazłam :( Ale zawsze na pocieszenie możesz sobie popatrzeć na to straszne, wygenerowane komputerowo super-dziecko ze Zmierzchu. 
James, będę ci wypominać, że nazwałeś siebie kreatywnym, więc mi tu nie pitol, że to takie trudne. Może ci się tylko tak wydaje. I tak już bardzo - mam wrażenie - wylazłeś poza schemat.
Bo ty wszystko musisz robić odwrotnie, żeby nie były kiepskie. Zechcesz iść w lewo, to idź w prawo. A nuż się uda.
No właśnie. I to jest trochę straszne, że jest ta szansa, chce się po nią sięgnąć (bo na pewno jakimś stopniu chcesz), ale ma się świadomość, że konsekwencje mogą być cholernie złe.
To, że coś jest możliwe, wcale nie musi oznaczać, że jest też proste. Udało mi się wyjść poza schemat, fakt. Bywam kreatywny, też fakt. Tylko, że w dziedzinach, w których chcieli bym taki był. Niemałe znaczenie ma też to, że wykorzystywali mnie do torturowania jeńców i to nie jednokrotnie. Ze mną też się nie cackali, więc w pewnym sensie można powiedzieć, że całkiem spore pojęcie o tym mam. Ale są też pola, na których poza ten cały schemat nie wyjdę, nie ważne jak bardzo będę się starał.
To raczej oczywiste, że chciałbym pozbyć się tego z mojej głowy. To całkowicie zmieniłoby postać rzeczy. Ale sama myśl o powrocie do tego co było jest wystarczającym argumentem przeciw.

1 komentarz:

  1. N, przy tym dziecku Hulk wydaje się być całkiem naturalnym i realistycznym stworem. Urodzić kukiełkę, całkiem fajne.
    Wielka szkoda, że nie wymyślili bitwy plemników :(

    James, ta, o prostocie rzeczy teoretycznie możliwych coś wiem. W sumie gdybym chciała kogoś torturować to też bym postawiła na ciebie. Tak szczerze. Była kiedyś jakaś sytuacja, w której się sprzeciwiłeś i nie zabrałeś się za robienie tego co tam ci kazali?
    Te pola, poza które nie wyjdziesz, to np. jakie oprócz jakichś umiejętności społecznych? Bo to już wiem, że ci średnio wychodzi.
    Do tego co było, czyli masz na myśli bycie tamtym Barnesem? A gdybyś tak znów był Buckym, to nie pamiętałbyś swojego żywota pod tytułem "Winter Soldier"? Niby siedzę dość głęboko w funkcjonowaniu mózgu, ale za cholerę nie pojmę działania krzesła. A bardzo próbuję ten mechanizm ogarnąć. Chyba za głupia na to jestem.

    OdpowiedzUsuń