7 lipca 2015

Ana Morgan

Po prostu rozmawialiśmy o osobach, od których dostałeś, a tu nagle pojawił się Steve. Wydało mi się to dziwne. Może nie przeinaczyłam, ale nie zamierzam się kłócić. Mistrzem w przeinaczaniu i tak pozostajesz ty.
Steve pojawił się w kontekście osób, którym wpieprzałem się z butami w życie. Kłóciliśmy się, nie odzywaliśmy się do siebie, groziliśmy sobie, wyprowadzaliśmy i chciałbym teraz powiedzieć, że nigdy nie podnieśliśmy na siebie ręki, ale przez Waszyngton chyba już nie mogę. 

1 komentarz:

  1. Nie warto rozpamiętywać przeszłości, Buck... James. Tego co było nie da się odwrócić, więc nie można się tym też zadręczać. Wiem, że to musi być ciężkie, w końcu nikt nie lubi zmian... aż takich zmian, ale teraz nic ci nie pozostaje jak przestać o tym wszystkim myśleć i iść dalej.

    OdpowiedzUsuń