18 sierpnia 2015

Astrid Löfgren

Steve, Bucky zatem to ktoś, jak brat?
Wcale ci się nie dziwię. Nawet nie próbuję sobie wyobrażać jak to jest, kiedy trzeba dokonać takiego wyboru. 
Tak, bezdyskusyjnie. Lepszego określenia chyba nie znajdę. Bucky od kilkunastu lat niemal zawsze jest obok i zwyczajnie już nie potrafię wyobrazić sobie tego, że by go nie było.
 W takiej sytuacji jak ta wszystko się zmienia. Trzeba robić rzeczy, których przedtem nawet się sobie nie wyobrażało. Ale można spróbować argumentować to tym, że robimy to w słusznej sprawie i dzięki temu pomożemy choć części.  
Bucky, twoja mama to prawdziwa szczęściara, że ma takiego oddanego syna.
Już myślałam, że gorzej było nawet jeszcze przed wojną.
A co ci się jeszcze podoba oprócz tych inżynieryjnych dziedzin?
Ciekawa jestem ile wytrzymał najdłużej.
 Raczej nie ująłbym tego w taki sposób.To ona wychowała mnie i moje siostry w taki sposób, nauczyła wszystkiego, więc to raczej my mieliśmy szczęście.
 Och, widocznie źle zrozumiałem. Moja wina, ma'am. Można powiedzieć, że tak, było i to niejednokrotnie.
 Łatwiej chyba będzie wymienić rzeczy, które mi się nie podobają. Mogę przeczytać wszystko, ale romanse, a szczególnie poezja są dla mnie nie do przełknięcia. Prędzej przestudiowałbym książkę kucharską, niż dobrowolnie wybrał coś z tego gatunku. 
 Raz zwyczajnie się obraził i nie odzywaliśmy się do siebie przez prawie dwa dni. Dłużej nie wytrzymał z ignorowaniem mnie. Zaręczam, że to trudna sztuka.

N: Czy tylko ja patrząc na to zdjęcie, żałuję, że Winniemu zabrano  jego pierdołowatość :P?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz