23 sierpnia 2015

Astrid Löfgren

Nie mówiłam o dyskutowaniu o tym tylko o przypomnieniu mi o co chodziło. Już pamiętam, to mi wystarczy.
Przepraszam, czasem wychwytuję aż za dużo i może się czepiam, ale jestem przyzwyczajona do wyjaśniania pewnych schematów na zasadzie zachowań i nastawienia. Takie tam zboczenie.
Och, więc podejmujesz jednak z kimś współpracę? Nie musisz mi opowiadać co nabroiłeś przez ten tydzień. Zechcesz to powiesz.
Przypadkowo, mówisz? Niedobra Yelena.
 Dobra, może troszkę zbyt ostro uciąłem temat, bo chyba tak to odebrałaś, prawda? Zresztą, nie ważne, chodziło mi po prostu o to, że z raczej wiadomych przyczyn nie lubię rozmawiać o takich rzeczach. 
 Nie wiem, może naprawdę jest tak, jak mówisz. Może wydaje mi się, że nie ma to znaczenia i to wyniki problemów ze słownictwem, więc i tym, że jest przez to czasem dość ograniczone, a może naprawdę jest coś w tym więcej. Raczej nie bardzo znam się na takich rzeczach, więc ci nie pomogę.
 Raczej nie nazwał bym tego układu współpracą, ale chyba jednak można to tak nazwać. I cóż, można powiedzieć, że przejechałem się na wyrośniętym ego. Powtarzałem sobie, że przecież jestem cholernym Zimowym Żołnierzem, więc dam sobie ze wszystkim radę zupełnie sam i nikogo nie potrzebuję. Cóż, okazało się, że to cholerna nieprawda, a ja jestem jeszcze bardziej beznadziejny, niż sądziłem. Dlatego wolę o tym zapomnieć i poużalać się nad sobą w samotności. W tym chyba jeszcze jestem dobry. 
 Cóż, chyba powinienem być wdzięczny, że była to tylko igła.

1 komentarz:

  1. Co? Nie. Nie wiem z której strony miało to być "ostre". Niedopowiedzenie, ot co.
    Sposób mówienia i dobór słów nie jest bez znaczenia.
    Więc na czym ma polegać ta współpraca/układ?
    No nareszcie wylał ci się na łeb kubeł zimnej wody. Może w końcu zaczniesz dostrzegać trochę więcej niż legendę, która się za tobą ciągnie.

    OdpowiedzUsuń