8 października 2015

Astrid Löfgren

N, serial ma ten sam tytuł co przydomek? Chętnie obejrzę :D
Ten serial nazywa się po prostu "Kapitan Ameryka". Spójrz na te sceny walki :P!
 
Taak, to milowy krok.
Ciężko to sobie wyobrazić, choć z mojej perspektywy mogłoby to być ciekawe, bo to w końcu ewenement. Z twojej perspektywy rzecz jasna już nie, więc nie życzę ci dzieci, wnuków ani prawnuków, o których nie masz pojęcia. W tym wypadku lepiej nie mieć pojęcia w dalszym ciągu.
Mieliście ze sobą kontakt listowny czy telefoniczny, skoro nie mogliście odwiedzać siebie nawzajem? Zrzędzenia nie da się tak łatwo wyplenić z krwi Barnes'ów. W końcu to po części sprawa temperamentu, więc słabo musieli poradzić sobie z twoim ośrodkowym układem nerwowym. Oporny z ciebie człowiek.
W sensie film z tymi reklamami, propagandowymi przedstawieniami czy co to było?
/I widzisz, znów mnie nie doceniasz.
/Cóż, moje dzieci mogłyby być teraz po siedemdziesiątce i wyglądać jak moi dziadkowie. Moje wnuki mogłyby robić za mich rodziców. Mógłbym być niewiele starszy od swoich prawnuków. Ba, mógłbym mieć nawet praprawnuki. Tak, zdecydowanie lepiej nie mieć o tym pojęcia. 
/Jakiś kontakt zawsze udawało się nam utrzymać, ale wiadomo, że nie było to wtedy tak proste i szybkie jak teraz. 
Nie wydaje mi się by ktoś prócz mojego dziadka miał to wspaniałe hobby wpieniania ludzi na każdym kroku i narzekania nawet na pyłki w powietrzu, więc raczej nie była to jakaś rodzinna przypadłość. Sam też raczej nigdy się tak nie zachowywałem i zwyczajnie mnie to irytowało. Teraz robię to niemal nieustannie, fakt, ale to jednak coś innego.
/Zdecydowanie "czy co to było" jest najtrafniejszym określeniem. Wierz mi, to było okropne.

1 komentarz:

  1. N, błagam, zaspojleruj mi, czy przeżył, bo to wygląda naprawdę niepokojąco!

    James, a mówiłam, że nigdy cię nie doceniam.
    I pomyśleć, że gdyby tak było, mógłbyś mieć nawet praprapraprawnuki w przyszłości. Przerażające.
    Może gdzieś w którymś pokoleniu wcześniej już takie hobby się pojawiało. Nie wiadomo. Tak szczerze to da się przyzwyczaić do tego zrzędzenia. Serio.
    No wow, w końcu mi się udało z czymś trafić. Brawa dla mnie. Chyba Steve obecnie nie zgodziłby się na coś takiego. A ty na pewno z chęcią byś wziął udział w takim przedsięwzięciu w celach ocieplenia wizerunku. Nawet nie mów, że nie, bo ja wiem, że tak.

    OdpowiedzUsuń