28 października 2015

Avada Simpson

Ona z typu tych co to wolą się dobić do końca, a potem wstać i ruszać dalej. Chciałabym... Nie powiem przy Peggy smutno mi się zrobiło, ale Steve w barze mnie nie ruszał. Może jestem nieczuła czy coś, ale cóż... Naprawi się? N mam nadzieję że to jest swego rodzaju gwarancja.
 N jak wyglądały spotkania po latach Steve'a i Bucky'ego w różnych uniwersach?
Mnie płaczący Steve ruszył nawet bardziej. Głównie przez to, że nie zachował się jak typowy, super męski i twardy heros- płakał, podciągał nosem, był czerwony na twarzy, próbował się upić i nie wstydził się tego przed Peggy. Widać było, że cierpi i chyba właśnie to tak mnie ruszyło.
Tak, to gwarancja. Jeszcze nie raz pozrzędzi.

Jeśli chodzi o spotkania "po latach" to wcale nie było ich tak wiele.

W uniwersum Ziemi 616 wyglądało to podobnie jak w MCU. To właśnie w CA:WS Brubakera pojawiło się "Who the hell is Bucky?"

Kreskówka Earth's Mightiest Heroes- podobnie jak wyżej.   

W uniwersum Ultimate- Bucky nigdy nie został WS, wrócił do domu i gdy po latach spotkał Steve'a, był już staruszkiem. Steve przyszedł do niego, ponieważ był jego najlepszym przyjacielem i chciał go zobaczyć. A potem Steve płakał, bo zorientował się, że teraz Bucky jest nie tylko jego najlepszym przyjacielem, ale też jedynym.

Kreskówka Ultimate Avengers- jak wyżej.

W uniwersum Secret Wars/ Planet Hulk- spotkanie się nie odbyło, ponieważ Bucky zmarł, nim Steve zdążył go odnaleźć. 
No tak... To musiało boleć. W przypadku Jamie'go nawet dziura na wylot by go pewnie nie powaliła. Magnes na pech? Prawdopodobne. Albo taki wielki napis: ,,Jeśli chcesz kogoś walnąć, walnij mnie! Lepiej się poczujesz, a ja znów wszystko zapomnę!!" Czerwony, neonowy i podświetlany oczywiście, żeby wszyscy mogli zobaczyć.
Yelena mundur, jak mundur ale jakie buty! Jestem łasa na tego typu rodzaj obuwia, przepraszam. I takie małe pytanie: jak sądzisz kto mu tak wysmarował ślepie, czym, i po co? To ma jakieś znaczenie szpiegowskie czy coś?
Potrafi przetrzymać naprawdę wiele, ale wątpię, by przeżył coś takiego. Dlatego można powiedzieć, że było to szczęście w nieszczęściu, choć on zapewne będzie twierdził inaczej. I wiem jak teraz zabrzmię, ale wierz mi, że czasem palnięcie go w łeb może dać człowiekowi naprawdę wiele satysfakcji. 
Gwoli ścisłości, mówiłam o jego jankeskim... znaczy, amerykańskim mundurze, nie tym kaftanie, który kazano mu wkładać przez ostatnie lata. Było mu całkiem do twarzy. Powiedziałabym, że wyglądał jak zupełnie inna osoba. 
Znaczy, chodzi o makijaż taktyczny? Nos, kości policzkowe i oczodoły maluje się ciemnymi barwami- brązami lub czernią, a policzki czy brodę kolorami jasnymi. Pozbawia to twarz trójwymiarowych cech i służy do maskowania. A jeśli pomalował tylko oczy, to może odkrył swoją wewnętrzną delikatną, kobiecą stronę? Makijaż to trudna sprawa, mógł nie dać rady i wyszło, jak wyszło.
Potrafisz. Uwierz mi że potrafisz. Musisz się tylko troszkę postarać, James. Proszę.
Wiem tylko, że mówił na mnie Bucky. Więcej... Nie potrafię.

1 komentarz:

  1. Znowu się skasował. Eh, no to jeszcze raz...
    N piszę się eh, czy ech? Pytanie numer dwa: czemu nie mogę wejść na twojego drugiego bloga o ,,naszym ulubionym skrytobójcy"? A teraz temat główny: Steve po prostu jakoś tak mnie nie porusza. Nie wiem czemu. I chyba się nie dowiem. Chociaż to że nie wstydził się przed Peggy, może trochę. W końcu to pierwsza dziewczyna w której się zakochał. Z wzajemnością... Uff, to dobrze. Brakuję mi jego zrzędzenia. Aż dziwne...
    No racja Yelena... Jamie jest jak szczeniaczek: słodki, uroczy, ma miękkie futerko, ale czasem jest tak irytujący że ma się ochotę trzasnąć go w tyłek gazetą, wywalić na podwórko i krzyczeć żeby nigdy nie wracał. Wiem z doświadczenia... Tak ja też mówię o tym amerykańskim mundurze. I butach. Uwielbiam takie buty ^^ Kobieca strona James'a. Warkoczyki, ciemne kreski, i sukienka. Słyszałaś juz historię z sukienką? Chcesz usłyszeć? :D
    Potrafisz. Pozrzędź trochę, że nie. Albo podrocz się ze mną. Proszę, ogarnij sie w końcu!

    OdpowiedzUsuń