16 stycznia 2016

Astrid Löfgren

Yelena, ostentacyjne analizowanie struktury paznokci i tupanie nóżką też wchodzi w grę?
Nie rozumiem tej jego taktyki. Nie wiem, jak jest tam, gdzie się akurat panoszy, ale wydaje mi się, że ten jego sposób z wtapianiem się w tłum nie ma wiele wspólnego. Jeśli serio wygląda źle, to raczej bardziej zwraca na siebie uwagę niż gdyby wyglądał normalnie. 
/Raczej ostentacyjne analizowanie zarysowań na ramieniu. Całkiem często mu się to zdarza. 
/Gdy człowiek kręci się po parszywych dzielnicach albo pustostanach, wyglądanie jak bezdomny pozwala wtopić się w otoczenie. Ludzie są przyzwyczajeni, nikt już nawet nie zwraca na takich uwagi. Nie chodzi jednak w ten sposób przez cały czas, potrafi ogarnąć się na tyle, by wyglądać całkiem zwyczajnie i zginąć w tłumie. A mówię, że lubi źle wyglądać, bo gdyby choć odrobinę się postarał, mógłby wyglądać znacznie lepiej. Pozbycie się tego, co zdechło mu na twarzy już dawno temu, mogłoby być pomocne.
James, wybaczam ci twój ubogi zasób wiedzy w dziedzinie neurologii, psychiatrii, neuropsychologii, psychologii, biologii, medycyny ogólnie, logiki i jeszcze pewnie etyki oraz filozofii. Śpieszę z wyjaśnieniem: nie mówiłam poważnie i nie jesteś niczemu winien, całkiem słusznie nie wiesz o co chodzi.
Zdecydowanie lepsze, bo nie tak kolokwialne. To takie jakby oswajanie się, nie? Uczenie się swojego stylu radzenia. Skoro krzyżówki, jak na starca przystało, to w dobieranie obrazków i zgadywanie, co na nich jest, też się bawisz? Masz jakąś ulubioną grę? Może nie ulubioną, ale taką, która jest dla ciebie dość przyjemna. Sporo jest substancji wspomagających. Tylko nie wiadomo ile musiałbyś ich organizmowi dostarczyć, to po pierwsze, a po drugie - tak czy siak dostarczasz sobie dodatkowo substancji toksycznych, więc sensu może być niewiele we wspomaganiu tymi dobrymi suplementami.
/Dobra, nawet nie wiedziałem, że istnieje coś takiego jak neuropsychologia. Czyli jest psychologia, psychiatria, neurologia, neuropsychologia i neuropsychiatria. Więcej dziedzin trujących niemal o tym samym już nie dało się wymyślić?
/Nie kojarzę gry w dobieranie obrazków. Znaczy znam taką, w której dobiera się je do pary, ale tam nie trzeba niczego zgadywać. Więc wybacz, tej nie znam. A krzyżówki zwyczajnie lubię i tego nie ukrywam, bo są dobre do ćwiczenia pamięci. Lubię też szachy. Zasad nie znałem, a raczej kiedyś znałem, ale zapomniałem, więc Yelena na początku musiała mi z tym pomóc, ale daliśmy radę. Nie zapowiada się, żebym w najbliższym czasie został mistrzem tej gry, ale to żaden problem. Lubię ją. Widzisz? Potrafię powiedzieć, że coś lubię.

N: Tak całkiem bajdełejem - pamiętasz może, jak kiedyś zastanawiałyśmy się nad tym, czy połączenie "podobna do Bucky'ego" i "urodziwa" w kontekście mamy Barnes jest możliwe? Okazało się, że jednak jest, i że kobieta z twarzą pana Stana wcale nie musiałaby wyglądać aż tak źle. 

(autor: Hopeless–geek)

1 komentarz:

  1. N, pamiętam, a jakże. Tamta pani Barnes wyglądała raczej jak ciocia z Ameryki, której się powiodło. Ta za to przypomina mi... Drew Barrymore z "Aniołków Charliego". Zdecydowanie lepiej się prezentuje i faktycznie: mogła być z niej dość przystojna kobieta, uwzględniając twarz pana Stana oczywiście.

    Yelena, na pewno są w tym jakieś względy kulturowe. Jeszcze nie pozbył się bobra? A miałam taką nadzieję, że już ma ten krok za sobą. Do szpetnych raczej nie należy, więc może tu chodzi o to, że zwracałby zbyt dużo uwagi szczególnie wśród kobiet. No ale, jak mu tak dobrze, to niech tak będzie. Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłości pozbędzie się bobra i normalnie się ubierze, i będzie czuł się z tym dobrze.

    James, ooo, widzę, że sobie poszukałeś co nie co. Cóż, ktoś, kto w tym siedzi, widzi różnice i to dość znaczące. Pocieszę cię, jest tego więcej.
    Ta gra to już dla bardziej zaawansowanych, kiedy się nie pamięta czym jest dana rzecz. Takie tam bawienie się w odkrywanie, dobieranie i nazywanie. Krzyżówki mają ten mankament, że mogą się znudzić, ale tak, są fajne. Wykreślanki też zdają egzamin. Siebie czy mnie chcesz przekonać, że potrafisz przyznać, że coś lubisz? Nie no, czepiam się głupot. Bardzo dobrze, że lubisz jakieś aktywności umysłowe.

    OdpowiedzUsuń