Sharon? Chcesz kryzys w rodzince? Na pewno na Becce to się odbije.. Teraz na rozwiązywaniu konfliktów w przedsiębiorstwie prowadzonego przez coacha mam że pierwsze 10 lat decyduje o wychowaniu i zr najważniejsze jest bezwzgledna miłość i bezpieczeństwo stworzone przez dwojga rodzicow..więc w sumie i tak trudno o to w ich przypadku. Ale nie ma co tego powiększać xD
/Wiem, że to raczej dość niepopularne, i że fandom (polski to już szczególnie) nie przepada za Steve/Sharon, ale ja tam lubię ten pairing. O wiele, wiele, wiele bardziej od Steve/Peggy. Wynika to głównie z tego, że samą Sharon też lubię o wiele bardziej i uważam ją za postać ciekawszą od Peggy aka czołowej Mary Sue MCU. Poza tym, Steve nie może być wiecznie skupiony tylko na Bucky'm. Jasne, to jego przyjaciel, martwi się o niego, dba o niego, kocha go, ale nie może podporządkowywać mu całego życia, bo obaj nie wyjdą na tym dobrze. Bucky też by tego nie chciał. Dlatego ta kawa z Sharon Steve'owi się zwyczajnie należy.
/Mogę cię zapewnić, że Becca nie cierpiałaby na niedobór miłości mimo, że miałaby tylko jednego rodzica, a i dość... specyficznego. Przecież zajmuje się nią Bucky Barnes, a jak wiemy - jeśli kocha albo nienawidzi, to całym sobą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz