Och, no tak, faux pas z mojej strony.
I muszę przyznać, że uwielbiam tego Bucky’ego. Jest zdecydowanie inny od reszty, taki dość nieszablonowy. W większości ff robi za love interest dla Steve albo jakieś autorskiej bohaterki, zachowuje się jakby nic mu się nigdy nie stało albo wręcz przeciwnie, zachowuje się jak dziecko które za chwile ktoś będzie musiał przewinąć :/ A ten tutaj kręcił się koło pięknej kobiety, już sądziłam, że wątku romansowego nie da się uniknąć, a tu zonk, nic takiego nie będzie miało miejsca, Bucky woli iść na barierkę xD
Podpiszę się, a co: Mexx
/Przez ten rok zdążyłam się przywiązać do mojego niestabilnego dziecka, więc naprawdę cieszę się, że przypadł ci do gustu :)
/Jeśli chodzi o romanse - aktualnie Bucky jest ostatnią osobą, jaka powinna się z kimś wiązać, bo nie mogłoby wyjść z tego nic dobrego. Dla żadnej ze stron. Gdyby był to Steve, to pół biedy, bo facet dałby sobie jednak radę, ale autorki często wiążą Bucky'ego z młodymi, góra dwudziestokilkuletnimi dziewczynami (Dlaczego nigdy ze stateczną kobietą po trzydziestce, co?), które tak naprawdę nie mają nawet pojęcia w co pakują się, wiążąc się z kimś takim.
/I tak, wątek romansowy nie doszedł do skutku właśnie przez barierkę, nie przez wyeliminowanie potencjalnego obiektu westchnień. Tak właśnie było :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz