N, mógł się z nią od razu hajtnąć, zamiast oddawać synowi. Wyszłoby na to samo praktycznie. A i czas by zaoszczędził./Wiesz, może chodziło o ten dreszczyk emocji? Cudza żona to jednak nie to samo, co własna.
Z tymi więzami krwi to tam jest nieźle pokićkane. Taka Gisela na przykład była w rzeczywistości córką Karola Wielkiego, a cesarz Franków miał samych synów. Jeśli dobrze pamiętam, bo dość dawno temu się zaczytywałam w faktach historycznych. Może to w sumie lepiej, że zrobili z nich braci. Przypominają trochę Rollo i Ragnara z samych początków. To był chyba pierwszy raz w całym serialu, kiedy ktoś zajmował się własną fryzurą. Ale fakt, włosy po prostu są mega.
Czyim odpowiednikiem by nie był, i tak wszystko wskazuje na to, że z bóstwami jest powiązany.
Oglądałam dłuższą wersję tego klipu i chyba faktycznie jęczał w środku, bo po wszystkim tak ostentacyjnie, jakby z fochem, poszedł na górę, że nawet się nie pożegnał.
/A sam Rollo w żaden sposób nie mógł być spokrewniony z Ragnerem i żył dobre sto lat później. A jego żoną wcale nie była córka króla, a córka hrabiego Berengara II - Poppa. Z synami Ragnara to samo - taki Bjorn przecież wcale nie był synem Lagerthy. Także trzeba mieć nadzieję, że nikt nie uczy się historii, oglądając ten serial :P
/Wszyscy się na niego uwzięli, biją go i tłamszą, więc biedak się obraził i sobie poszedł. Ale tak poważnie - z kim w tym filmie Bucky nie będzie się bił?
Sam, więc kto oprócz was reaguje? SHIELD, policja, służby specjalne?Zależy od skali ataku - policja, służby specjalne, wojsko, ACTU. Rusza ten, kto może.
James, nie spodziewałam się niczego innego, oczywiście, że nie. Jak masz udawać to przed kimś innym./Dlatego nie udaję. Nie widzę takiej potrzeby.
Wolno mi. Zapomniałam o ruletce. Ale jak już przypomniałeś to cię o to pomaltretuję trochę. Możesz przecież opowiedzieć co pamiętasz. Ale dobra, my nie o tym. Zagram fair (chyba), bo jeszcze się popłaczesz z tej rozpaczy, że jestem niesprawiedliwa. Statystycznie rzecz biorąc jesteście słabsi psychicznie i częściej popełniacie samobójstwa. Tylko w inne słowa miało to być ubrane. Takie brzydkie. Szczerze, to zawahałam się, powstrzymałam i nie chciałam jednak tego ciągnąć, bo trochę wydało mi się to ciosem poniżej pasa (o, jak ładnie wplotło się w temat). No, możesz opowiadać o ruletce.
A takie schematyczne myślenie ułatwiało sprawę? Bo o tym to nie wiedziałam, że ci coś tam kodowali w zależności od misji. W sumie jak to poprawiali, to raczej nie było pomocne.
Ale bukietu czy czegoś jeszcze delikatniejszego już byś nie utrzymał w całości, nie?
To znaczy?
/A więc mam się cieszyć, że wreszcie wpisuję się w jakąś statystykę? Przynajmniej jeśli chodzi o samobójcze zapędy, bo hej, ale ze słabą psychiką nie jest chyba u mnie aż tak źle. Robię też inne rzeczy poza użalaniem się nad sobą, choć może ciężko w to uwierzyć, i jednak tego samobójstwa nie popełniłem. Głównie dlatego, że mi nie wyszło, ale to szczegół. I nie, jakoś nie mam ochoty na rozmówki o ruletce, ale dzięki za propozycję.
/Ależ było pomocne, szczególnie wtedy, gdy na poczekaniu musiałem wymyślać plany awaryjne od B do Z, bo coś poszło niezgodnie z głównym planem. Wtedy schematyczne, ukierunkowane myślenie jednak utrudniało sprawę częściej, niż ją ułatwiało. Właściwie, chyba nigdy jej nie ułatwiało.
/Z bukietem dałbym jeszcze radę. Gdybym spróbował z surowym jajkiem albo cienką porcelaną, wtedy byłoby już gorzej.
/To znaczy, że jest źle. Cały czas mam wrażenie, że zaraz... że wszystko znowu zacznie się sypać. I nie mogę się go pozbyć.
N, a w sumie i tak mogło być. Bardzo, ale to bardzo liczę na to, że ktoś się tej niezdecydowanej świętoszki pozbędzie, bo już patrzeć na nią nie mogę i nie jestem w tej niechęci odosobniona, na szczęście.
OdpowiedzUsuńNo i można tak wymieniać i wymieniać. Właśnie może to się odbić w drugą stronę. Skandynawowie na pewno więcej się uczą o swoich przodkach niż ludzie z innych części świata, więc trochę źle, gdyby wiedzę czerpali z serialu, a książki odkładali na bok z myślą, że „przecież serial jest na faktach”. A tacy mądrale też się mogą zdarzyć. To samo Anglicy czy Francuzi.
Jeśli wyłączyć z tego wewnętrzną bitwę, to chyba tylko ze sobą nie będzie się bił. Ale przyszedł mi też do głowy Ant Man.
Sam, pamiętam, że Natasha mówiła o ACTU, ale chyba nie dopytałam jej, co to właściwie jest. Mógłbyś w wielkim skrócie powiedzieć, kim/czym jest?
James, cytuję: „Ale chociaż staram się udawać, to już coś.”, następnie: „Dlatego nie udaję.” No okej. A może mi rozum odebrało i czegoś nie skapowałam?
A zapędy samobójcze z czego wynikają? Ze słabej psychiki. Chyba logiczne, nie? Grabisz sobie, Buchanan, oj grabisz. Jak nie zapomnę to znów się do ruletki doczepię, zapamiętaj. Właśnie, przypomniało mi się: wiesz co znaczy „Buchanan”? Ostatnio mnie natchnęło, żeby sprawdzić. I jeszcze: skoro robisz coś więcej niż tylko użalasz się, to znaczy, że wynosisz się na Syberię czy postanowiłeś coś innego?
No i co wtedy robiłeś? Ktoś inny układał plan?
Wszystko, znaczy grząski grunt, po którym hasasz i ty sam? To tylko i aż wrażenie czy coś się dzieje konkretnego?