9 sierpnia 2016

Astrid Löfgren

N, i ostatecznie kanapa okazałby się lepszą zabawką, bo przecież można namiętnie ją podrapać.
 Wniosek jest jeden - Bucky urodził się w złym ciele. Powinien być kotem. 
Steve, bałabym się pytać ze względu na to, jaką odpowiedź mogłabym otrzymać. To chyba ten rodzaj ciekawości, której nawet nie ma się ochoty zaspokoić. Kto wie najwięcej na temat tego generatora? 
 Wydaje mi się, że jeśli miałbym wskazać osobę, którą można by o to pytać, byłaby to Jennifer. Jest obeznana w takich sprawach i niedługo zapewne całkiem to rozgryzie. Jak zawsze. To chyba jedna z jej zdolności, jeśli się nie mylę.
Bucky, nie kłamałam. Nagródź mnie i podziel się sposobem na wspaniałą sylwetkę.
Jest, bo muszę mieć coś, czym będę mogła cię dręczyć od czasu do czasu.
Udało się chociaż raz przekroczyć magiczną granicę? Że też ci się to nie nudzi.
/Zacznij dostawać do jedzenia rzeczy, których całą sobą nie cierpisz, dużo się stresuj i wyżywaj fizycznie, najlepiej ćwicząc do upadłego. Schudniesz, choć zapewne się rozchorujesz, więc chyba nie polecam.
/Uważasz to za dobry powód do dręczenia? Dzięki. Może poopowiadać ci o brzydkim panu, który nie potrafił trzymać łap przy sobie, żebyś miała co jeszcze mi powypominać?
/Teoretycznie raz się udało, ale potem tego zaniechałem, żeby nie przedobrzyć. Teraz do tego wracam i nie, nie znudziło mi się to.

1 komentarz:

  1. N, może istnieje sposób, by to naprawić. Wystarczająco długo już się męczy w złym ciele, tak nie może być.

    Steve, ciekawe, co byście zrobili bez Jennifer. Tak w ogóle to wy pracujecie wszyscy non stop czy urządzacie sobie czasem pogaduchy o niczym, albo chwile na nicnierobienie?

    Bucky, jak miło, dwa warunki spełnione. Jest nadzieja. Nie możesz zaprotestować przeciwko obecnemu menu i zacząć domagać się czegoś, co z chęcią byś zjadł? Rozumiem, że nie wypada wybrzydzać czy coś, ale po co się męczyć?
    A jesteś gotowy na opowiedzenie o nim?
    Teoretycznie? Co zrobiłeś, że udało ci się musnąć granicę?

    OdpowiedzUsuń