21 kwietnia 2017

Astrid Löfgren

N, wybaczam. Też się nigdy z Mickiewiczem ani Słowackim nie zaprzyjaźniłam. Bywali upierdliwi.
I co, pomaga? Pewnie pomaga. To ja tak zacznę robić przy swoich wypowiedziach.
Widziałam wpis informacyjny. Jak tam wen? Przerwa przyniosła pozytywne rezultaty?
/Bez wstydu przyznaję, że naprawdę nie cierpię dramatów romantycznych i dostawałam dreszczy na samą myśl. Znacznie bardziej lubiłam pozytywizm i realizm. Dlatego do dziś pamiętam swój temat z matury, bo Bóg nade mną czuwał, dając fragment "Dziadów" w pierwszym temacie, a w drugim "Lalkę" i "Ludzi bezdomnych". Głupi jednak ma szczęście :P!
/No ba, że pomaga. Inaczej nie ogarnęłabym sporej części swoich tekstów albo Bucky'siowego chrzanienia od rzeczy. Zwłaszcza tego drugiego. Dlatego zawsze trzeba napisać to "po naszemu", a potem dopiero przetłumaczyć to "na jego". 
/Em... Udawajmy, że tak :P
Steve, jestem z tych, co to całe życie sami podejmowali decyzje - no może wyłączając okres wyboru pampersów czy pysznych papek i tych nieco późniejszych niż era smoczków lat - więc jako przedstawicielka "tej drugiej strony" przybijam piątkę. Nie ma nic gorszego od dawania wolnej ręki w każdej możliwej kwestii. Nadmierna swoboda to coś cholernie krzywdzącego.
A matką się interesował? W ogóle wiadomo coś o niej?
/W tym przypadku kluczem jest znalezienie złotego środka. Nadmierna swoboda jest zła, ale brak swobody także. Jestem jednak skłonny posunąć się do stwierdzenia, że jakoś udało nam się ten środek znaleźć. Metodą prób i błędów, ale na szczęście udało, póki nie było za późno.
/Szukaliśmy, ale nigdzie nie ma ani słowa o matce. Możliwe więc, że nigdy jej nie było. To Zola, on... Powiedzmy, że potrafi stworzyć wiele. Najwidoczniej nawet dziecko.
 Bucky, i się łamie, kiedy tak się nie da.
 No weź... Steve, ona rujnuje moje piękne wizje! Nieładnie. Nieładnie, nie wolno psuć czyich marzeń. Nieładnie.

1 komentarz:

  1. N, ja też swój pamiętam, bo mi się właśnie Mickiewicz trafił. Trzeba było porównać jego wiersz, tu już nie pamiętam który, z wierszem innej autorki, której też już nie pamiętam, ale Mickiewicz wrył się w pamięć jak trzeba. Ale na szczęście drugi temat odnosił się do "Granicy" Nałkowskiej.
    Trzeba zatem stworzyć słownik. Za zaangażowanie nagroda się jakaś należy.
    Meh, po co udawać.

    Steve, no to można z czystym sumieniem was chwalić.
    Emh... To dość przerażające.

    Bucky, co najwyżej swoje psuję, twoje są na miejscu.

    OdpowiedzUsuń