N, całe szczęście, że Sharon też będzie miała swój głos. Bucky’ego to tylko Steve wychowuje. Na upartego można doliczyć Sama, ale i tak efekt marny.
Jak już dostanę ten medal o wspaniałym kształcie, to się wypowiem.
/Można wyciągnąć z tego więc kilka wniosków, a najważniejsze to:
1) Jeśli Steve i Sam (ten pairing ma jakąś nazwę?) postanowiliby być razem, za nic nie powinni mieć dzieci.
2) Sharon. Podziwiajmy Sharon.
3) Bucky'emu przydałby się kolejny kopniak w twarz od cioci Sharon, może zmądrzeje.
/I no już dobrze :(
Steve, a jeśli te substancje są czymś, czego jeszcze nie znacie? Wtedy chyba trudno by było się przygotować?
Po przeanalizowaniu składu wciąż mielibyśmy jakiś punkt zaczepienia, więc bylibyśmy o krok dalej niż jesteśmy teraz.
Bucky, nie dość, że nie chwalisz, to jeszcze nie chcesz ze mną rozmawiać... Co ja ci zrobiłam?
Jak tylko coś powiem, to jest źle, więc albo powiedz, o czym albo co mam mówić, albo nie będę mówić nic. Dla bezpieczeństwa.
N, nie wiem, ale proponuję Rosa ♥
OdpowiedzUsuńChyba zacznę czekać, aż Sharon postanowi bo kopnąć. Albo chociaż uderzyć, gdyby nie dała rady.
Steve, kto się tym zajmuje?
Bucky, i jeszcze twierdzisz, że to moja wina...