26 marca 2015

Blue Greyme

nie rozumiem czemu wszscy postrzegają Bucka jako fochniętego "pana nie". Moim zdaniem gdyby ktos znalazł sie w jego sytuacji dokładnie tak samo by sie zachowywał. Troche mnie to wkurza bo mam wrażenie ze jako jedna z nielicznych widze że Bucky to serio dobry człowiek. Ukryty gdzieś bardzo głęboko ale kurcze, stara sie. I wiem że nie jest mu łatwo.
Bucky: nie dawaj sie!

 Dziękujemy! Mimo wszytko Bucky to nie fochnięta małolata tylko facet, żołnierz, jeniec, który po prostu woli wszystko dusić w sobie i nie ukazywać tego, że na czymś mu zależy, bo strata tego bolałaby jeszcze bardziej. Jest też niesamowicie silny, bo niejeden już dawno strzeliłby sobie w czoło.
 I Bucky jest dobrym człowiekiem, sama Natasha mu to mówiła, ale on tego nie widział i (cytując) powiedział Nie, nie jestem, ale ty jesteś jedyną, która tego nie dostrzega.

 I może źle mnie zrozumiałaś- tym kotem chodziło mi o wygląd, nie zachowanie :)
 No sama przyznaj, że podobni klik :P!

Bucky:
Gdybym przejmował się zdaniem każdego człowieka na świecie to zwariowałbym jeszcze bardziej.

3 komentarze:

  1. Blue Greyme ja wiem, że Jamie to dobry człowiek. Fajnie by było, gdyby on w końcu to zrozumiał i przestał obwiniać się o całe zło tego świata. On nie mógł zapobiec temu co się stało. I widzę, że się stara. Z każdym dniem jest coraz lepiej. Oby tak dalej ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. No dobra, z wyglądu troche tak :D (Nie bij Buck!)
    Ale nawet nie macie pojęcia jak bardzo trzymam za Niego kciuki. Wybaczcie jeśli kogoś uraziłam, bynajmniej nie miałam takiego zamiaru :)
    Bucky: ten twój uśmiech! Od razu serducho bije mocniej.. dziekuje ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba każdy tutaj trzyma za niego kciuki, nawet jeśli zadaje mu się niewygodne pytania, oczekując niewygodnych odpowiedzi, żeby zmierzył się z tym, co w nim siedzi. I tak jest ponury, trudno mu się dziwić, ale jak się już uśmiechnie (pardon, odruch bezwarunkowy mięśni twarzy), to łapie to za serce i widzi się tylko tego świetnego Bucka pod postacią WS, który idzie tylko w dobrym kierunku. Przynajmniej mnie łapie i jestem szczęśliwa, że tak się stara. Nawet jak sypnie nieświadomie żartem, to po prostu padam na kolana i dziękuję wszystkim siłom, że tak twardy z niego facet.
    Kto by tam oczekiwał, że po tak krótkim czasie będzie z niego wspaniały kompan i wesołek.

    OdpowiedzUsuń