N, wygogluje sobie :D Swoją drogą... taki pacjent to byłaby gratka.N: Ciekawe na jak długo :P Prędzej czy później miałabyś ochotę trzasnąć albo jego albo siebie.
James, do psychologa mógłbyś pójść, bo to nie lekarz. Pogawędka z kimś neutralnym mogłaby ci dobrze zrobić. Nie o tym, co ci robiono, tylko o tym, co właściwie czujesz. Sam trochę robi za twojego osobistego terapeutę, ale nie wiem jakie ma w tej dziedzinie przeszkolenie, jeśli w ogóle ma.
Sam mówi, Sam robi, Sam zakłada, Sam przypuszcza, Sam chce... A ty czego chcesz? Tak zupełnie poważnie pytam. Gdybyś sam decydował teraz o sobie.
No cholera nie umiem z tobą nie dyskutować, no.
Bucky:
Sam wie, co najlepsze, a ja... nie wiem. Wiem, że powinienem to wiedzieć, chce, ale nie mogę.
N, jakby trafił do mnie taki sobie James, to miałabym więcej do powiedzenia, bo obserwowałabym jego mimikę, mowę ciała, reakcje. A tak to tylko słowa i dlatego się wkurzam strasznie :D
OdpowiedzUsuńJames, masz dziś naprawdę paskudny dzień, chyba Ameryki nie odkryłam. Dam ci spokój, chcesz?