Głowa to jego najsłabszy punkt, więc wydawało mi się to logiczne.Clint, czemu w głowę? I jak to SHIELD nic nie wie? Halo, może mi ktoś to wszystko wyjaśnić?
Doprowadziłem do zakończenia misji, ale okrężną drogą.
To SHIELD to już nie prawdziwe SHIELD. Gonzales nie był moim szefem i nie widziałem żadnego powodu dla którego miałbym dawać mu Barnesa do rozkrojenia, a tak najpewniej by skończył.
No to dlatego nie zrozumiałam o kogo chodzi. I nie przeżuł? Jak mógł...
Ja, jako ja z tych bab, które lubią ładne rzeczy, zawsze będę mówić, że coś ma też wyglądać, nieważne do czego służy i kto rzecz zrobił, także wybacz mi.
Ale z ciebie rozrywkowy gostek był. Nie mogłeś komuś przywalić, zamiast robić sobie krzywdę?
Został jeden dziadek, ale raczej nie będziesz zainteresowany. No, chyba, że byś pogawędził z nim o jakichś żołnierskich sprawach w towarzystwie kaczek. Randki z babciami na bok, niestety.
Obyś te lata mądrze wykorzystał.
Ano nie przeżuł, widocznie byłem wtedy zbyt kościsty, bo marnie karmili, a ja nie miałem jakoś ochoty jeść.
Próbowałem, ale kończyłem potem tak, że ledwo mogłem się ruszać. Więc skoro tak czy inaczej miałem skończyć "skrzywdzony" to wolałem zrobić to sobie sam. A przez pewien czas trzymali mnie w kaftanie, więc. Nie szukaj tu logiki, bo jakoś sam jej nie widzę.
Dziadek mi nie straszny, nie takie rzeczy widziało się w wojsku.
Jest problem, bo tych lat zwyczajnie nie chce. W taki wypadku, raczej ciężko będzie twórczo je wykorzystać.
Clint, czyli to takie dla wszystkich oczywiste, że jeśli go postrzelisz (przestrzelisz w przypadku strzały? Jak to się mówi?) to i tak nie zejdzie? A ja myślałam, że jest kimś podobnym do "niezatapialnego" Titanica. Dobrze wiedzieć.
OdpowiedzUsuńJames, zaciekawiłeś mnie żarciem, bo jestem głodna. Co dawali do jedzenia, oprócz woreczków z "czymś"?
Kaftan? Że taki zwykły? Aha.
Kochany dziadunio chętnie by posłuchał, jak to tam u was było.
Mądrze nie znaczy twórczo.