26 czerwca 2015

Astrid Löfgren

I to pewnie dosłownie wybili. Jak się sprzeciwiałeś to w jaki sposób? Uciekając czy zwyczajnie odmawiając?
Dobrze pamiętam tę opowiastkę i nawet przekazałam ją dalej swojej mamuni, ale jakoś nie była niestety zachwycona. Dalej trzymam się zmodyfikowanej wersji, ale jest jakaś słuszność w tym, że się poddałeś. To chyba było coś na kształt wybrania mniejszego zła. Kto by się nie poddał po tylu karach, że tak powiem.
Działa to na zasadzie kilku programów, które można wklepać do głowy czy program jest jeden, a zmieniają się tylko konfiguracje, algorytmy, jak zwał tak zwał?
Przypadkiem zaszaleli na pewno.
W sumie nie wiem, co gorsze. Być złym i przypominać sobie siebie dobrego, czy być dobrym i przypominać sobie tego złego.
Zależało od sytuacji. Czasem zwyczajnie bez słowa rzucałem broń, za co kara, można by powiedzieć, że była najlżejsza, bo często uznawano to za błąd w programowaniu i pędem na krzesło. Czasem robiłem sobie wycieczki krajoznawcze i to podobało im się odrobinę mniej. A raz to wybiłem cały przydzielony mi zespół i kilku techników. Usłyszałem coś, czego słyszeć nie powinienem i zapaliła mi się czerwona lampka, że coś jest nie tak, i że taki stan rzeczy nie jest normalny. No i... trochę  się zirytowałem. Jak można się domyślić, Hydra też się trochę zdenerwowała.
Zmodyfikowanej wersji? 
Może nie byłem wystarczająco silny, może powinienem starać się bardziej. Może ktoś inny wytrzymałby dłużej. Może. 
Specjalista od programowania to ze mnie żaden, ale z tego co wiem, jest kilka głównych programów, a zmieniają się tylko części zawierające te całe kody, konfiguracje czy tam algorytmy. Jak mówisz- jak zwał tak zwał. Ustala się też hasła aktywacyjne, dezaktywacyjne i całą resztę tego szajsu.
Nie widzę powodu, by robili to specjalnie, bo niczego tym nie osiągnęli, a mogli tylko stracić. Jeśli chcieli sobie popatrzeć na to, jak bełkoczę i słaniam się na nogach, to mieli ku temu wiele okazji. Rozmrażanie było żmudne i czasochłonne, więc przez większość czasu ledwo wtedy kontaktowałem. A biorąc pod uwagę to, że byłem wtedy nagi, był to raczej żałosny widok.
Uwierz, że nie można wybrać tutaj lepszej opcji ani mniejszego zła. Oba scenariusze są tak samo złe.
 

1 komentarz:

  1. Wycieczki krajoznawcze, jak to ładnie brzmi. Ile najdłużej byłeś poza bazą bez nadzoru?
    Czyli co usłyszałeś?
    Zmodyfikowanej, bo przekręciłam łańcuch na plastikowy zlepek różowych kółek, które łatwo można rozdzielić, o ile dobrze pamiętam.
    No właśnie, zawsze jest może, ale nie jestem pewna czy warto się rozdrabniać nad tym, co mogło być.
    Ok, czyli gdybyś wrócił do wersji - jak to strasznie brzmi, przepraszam - Bucka, to dalej musiałbyś mieć te wszystkie kody, czy mógłbyś bez tego funkcjonować? Z ciebie specjalista żaden, a ze mnie jeszcze bardziej żaden, więc wiesz... muszę się dopytać. Chyba kiedyś mówiłam, że lubię rozumieć.
    W sumie to nie wiadomo. Może i by stracili, ale równie dużo tracili zabawiając się twoim kosztem, co także większego sensu nie miało, a jednak to robili.
    Nawet gdybyś był w ubraniach wyglądałoby to żałośnie. Nikt, kto ledwo kontaktuje, nie wygląda dobrze. Nagość może potęgować poczucie beznadziei, ale nie wiem czy wtedy dbałeś o takie szczegóły.
    Wierzę. Może nie tak samo złe, ale w podobnym stopniu, bo jednak w którejś ze stron można znaleźć więcej pozytywów. Przynajmniej tak myślę, ale może się mylę.

    OdpowiedzUsuń