13 lipca 2015

Astrid Löfgren

N, może pan Stan mimo misiowatości będzie w stanie stworzyć Winniego Badassa bez bobra. Potrafi grać oczętami, więc może tu tkwi psikus. Tu popacza, tam popacza, zmarszczy brwi i będzie zło wcielone, a później uroni łzę. Albo zaczynają kręcić sceny, gdzie Winnie już się ogarnął i stał się dość miłym misiem. Kto ich tam wie.
 "Winnie Badass bez bobra i samotna łza"- niezły tytuł na ff. Mówię ci, wykorzystaj go!
 Oj no, ja wiem, że pan Stan potrafi paczać i ronić łzy jak nikt inny, ale Winnie z aparycją misia-pysia to już po prostu nie to samo :( 
 Zdjęcia kręcone są w Atlancie, Buckysia z więzienia wyciągnęli (albo sam się wyciągnął), więc miał już czas i szansę na pozbycie się zdechłego zwierza.
James, skoro rozkaz to zakładam, że go wykonywałeś, więc co wtedy robiłeś? Bo raczej nie biegłeś na potańcówkę do remizy.
Że w ziemię wgnieciesz samochód? Ile te ramię może ważyć? Z 30 kg? Wyglądasz bardzo niepozornie, to fakt, chociaż kiedyś myślałam, że stówkę na bank przekraczasz.
No tak, to jedna z podstawowych potrzeb, ale biorąc pod uwagę te wszystkie ekscesy, które urządzały ci chore psychicznie panie z Hydry, panowie może też, nie wiem i nie wnikam, znaczne uszkodzenia mózgu, twoje negatywne nastawienie do siebie, aseksualność, stres i ubezpłodnienie, które może prowadzić do zaburzenia gospodarki hormonalnej, i jeszcze coś bym wynalazła, ale już mniejsza, to wydawało mi się wielce prawdopodobne, że jesteś takim wyjątkiem. A tu zonk. No nieźle.
Zawsze reagowałeś złością na złość, że tak powiem?
 Zawsze znajdował się ktoś, kto mnie pilnował i pomagał jakoś zorganizować czas. Woleli nie dopuszczać do tego, żebym się nudził, bo zbyt dużo wtedy myślałem. Poznałem więc wszelkie gry karciane, gry z użyciem broni, z użyciem alkoholu, albo z użyciem wszystkich tych rzeczy jednocześnie.
 W ziemie to może nie, ale raczej ciężko byłoby go po tym przywrócić do stanu używalności. Nie znam jego dokładnej wagi, ale zapewne oscyluje ona w okolicach dwudziestu-kilku kilogramów. Moja waga z protezą i całym żelastwem, które mi wszczepiono to jakieś sto dwadzieścia parę kilo. Jestem jak piórko.
 W potrzebie dotyku wcale nie musi chodzić o seks, a właśnie o sam komfort z tego dotyku wynikający, prawda? Wyobraź sobie, że jedyny dotyk jakim cie przez lata obdarzają, wiąże się z brutalną przemocą albo zabiegami pseudo-medycznymi, które są nawet gorsze. I uwierz, że nie ważne jak aspołeczną osobą byś była, czasem potrzeba zwykłego, nie podszytego niczym dotyku, byłaby niemal nie do zniesienia. Wiem, co mówię. Zdaje sobie też sprawę z tego, jak teraz brzmię i z tego, że gdybym powiedział to dawnemu sobie, to pewnie padłby ze śmiechu, ale z czasem priorytety i potrzeby zwyczajnie się zmieniają. Taka prawda. Wcale też nie zaprzeczam, że takim wyjątkiem nie jestem, więc chyba jednak żaden "zonk". 
 Nie, raczej nie. Przynajmniej wydaje mi się, że nie.

1 komentarz:

  1. N, "Winnie Badass i zaginiony bóbr" - może być? :D Wykorzystam. Myślę już, jak tu tak ładnie wpleść jakieś odbicie światła lub czyjejś twarzy we łzie.
    I tylko czekać aż Steve wytarmosi go za policzki z mysim głosikiem "a titititi".
    Albo zmienia imidż dla niepoznaki. Tak też może być. Z hodowania bobra przestawi się na hodowanie końskiego ogona. A później dojdzie do tego, że biedak będzie reklamował L'oreal.

    James, no i oczywiście musiała mi się przypomnieć ruletka :( Nigdy, przenigdy nie zostawili ciebie samego?
    Aż z ciekawości obliczyłam twoje BMI i chłopie, toż ty jesteś otyły! Z ręką czy bez ręki.
    A no widzisz, zależy o jakich potrzebach mówimy. Potrzeba dotyku nie wlicza się czysto w potrzeby seksualne, więc znów się nie zrozumieliśmy. Dotyk buduje więź, to jest niezaprzeczalne. Przypomina mi się eksperyment, w którym zamknięto małpki w klatkach z dwoma atrapami matek. Jedna była miła w dotyku, druga druciana. Wiadomo, którą wybierały, a gdy nie miały możliwości wyboru, te od matki drucianej wyrastały na bezuczuciowe, bezwzględne i zimne. Psikus w tym, że później same były jak te druciane atrapy, bo nie oczekiwały "dobrego dotyku" i same nikogo takim nie obdarzały. Miło wiedzieć, że jesteś wyjątkiem i jednak odczuwasz potrzebę zwykłej bliskości bez podtekstów, mimo tego wszystkiego, co przeżyłeś. A wszyscy inni powiedzieliby ci, że zwariowałeś i Dugan nie dałby ci żyć, zgadza się?

    OdpowiedzUsuń