29 lipca 2015

Rora T

Co? Teraz to ja nie zrozumiałam.
I znowu to samo. Nawet Kiedy uogólniam ty wszystko bierzesz do siebie. A zresztą nie ważne, nie chce mi się kłócić z tak głupiego powodu.
Zanim dojdziemy do pierwszej dwójki jeszcze dużo może się zmienić.
A czy samonienawiść nie wiąże się w jakiś sposób z autodestrukcją?
Bo to pomieszanie idzie mi jak koń pod górę. Wiesz ile muszę się na kombinować, żeby to wszystko ładnie brzmiało, żebym cię przypadek nie uraziła i jeszcze żeby tamte ciebie dotarło?
Pierwsze co powinieneś zrobić to odciąć się od tego, nie wracać myślami, nie zagłębiać się i spróbować jakoś nad tym zapanować. Np jeśli zaczynasz o tym myśleć, szybko zajmij się czymś innym. Ja np oglądam jakieś filmy już coś czytam byleby zająć myśli.
Rozumiem, jednak w tamtym czasie nie byłeś do końca sobą. Hydra namieszała ci w głowie, posługiwała się twoimi rękami by załatwiać brudne sprawy, gdybyś się im sprzeciwił wszyscy wiemy jakby się to skończyło. Byłeś marionetką w ich rękach, tak samo jak i w KGB, musiałeś robić to co ci kazali. Powinieneś to w końcu zrozumieć.
 Chodziło mi o to, że chyba nie uwierzyłaś, że mówiłem to na serio? Ale do mojej ledwo dyszącej samooceny też dojdziemy, nie martw się. Wtedy dopiero będziesz kombinować, by to wszystko jakoś ładnie brzmiało.
 W jakiś sposób się wiąże, bo autodestrukcyjne zapędy często wynikają z samonienawiści, ale przecież samonienawiść nie musi prowadzić do takich zapędów, prawda?
 A czy to wszytko musi ładnie brzmieć? Nie słyszałaś takiego powiedzenia, że liczy się wnętrze, nie opakowanie?
 Łatwo powiedzieć. Do mnie wspomnienia wracają wtedy, gdy mają na to ochotę i po prostu nie potrafię nad tym zapanować. Nie mogę. Mogę tylko skulić się pod ścianą i mieć nadzieję, że to szybko minie. I nie chodzi już tylko o same wspomnienia, a też o to, że mam wtedy wrażenie, jakby ktoś rozrywał mi mózg na strzępy. Po raz kolejny. 
 Wiem, że powinienem to w końcu zrozumieć, ale to nie takie proste. Może i racja, nie byłem wtedy sobą, ale cholera, pamiętam niemal wszystko z tamtego życia i zwyczajnie nie potrafię zacząć myśleć, że to nie była moja wina. To było moje ciało, moje dłonie. A najgorszej broni nie mogę nawet wyrzucić. Nie wiesz jakie to uczucie znajdować zaschniętą krew między płytami ramienia i doskonale wiedzieć, że nie należała ona do mnie. Dlatego tak bardzo tego nienawidzę i zrobiłbym wszystko, by móc się tego pozbyć. 
 I cóż, nie do końca jednak wszyscy wiemy jakby się to skończyło. To już punkty dwa i jeden. 

N: Mam takie małe pytanko, nie zaczęłaś czasem używać autokorekty? Stąd pewnie "zimny" zamiast "winny", "pomieszania" zamiast "pocieszania" i "totem jego w Internecie i totem ciebie" :P

1 komentarz:

  1. To ostatnie jest najlepsze. Pisze wszystko z telefonu, bo od tygodnia jestem odcięta od internetu i musiałam zainwestować w pakiet. Postaram się sprawdzać dokładniej.

    Buck, ja doskonale zdaję sobie sprawę z tego kiedy żartujesz lub nie piszesz czegoś zbyt poważnie.
    Prawda , ale w obu przypadkach będę miała ci podobne rzeczy do powiedzenia.
    Czyli mam pisać nie stylistycznie, urywanymi zdaniami, bez ładu i składu? Wtedy już w ogóle byś nie zrozumiał.
    Wiem że to jest trudne, ale to się nie zmieni dopóki właśnie nie przestaniesz kulić się pod tą ścianą. Jeśli nic z tym nie zrobisz, nie wyprzesz tego ze swojego umysłu, nie znajdziesz rozwiązania, to utkniesz w miejscu. Nie wiem ile to zajmie czasu, ale musisz próbować jakoś to zmienić.
    Ale nie twój mózg. Ty nigdy nie zrobiłbyś czegoś takiego. Nie skrzywdził byś niewinnego człowieka. Gdy ludzie popełniają zbrodnie, mają jakiś powód i cel. Jakie ty miałeś z tego korzyści, co było powodem. To KGB i Hydra czerpali z tego korzyści, oni pociągali za sznurki, Buck.
    Ale trafiłam. Mam kilka teorii na ten temat. Zostawie je na później, może się przydadzą.

    OdpowiedzUsuń