9 sierpnia 2015

Rora T

Chwyt marketingowy, inaczej się tego nie da nazwać. Pokazują ludziom to co chcą widzieć, a efekt niestety jest odwrotny od pożądanego. Tak samo było z Natalie Portman. 3/4 obsady Thora nie była dobrze znana przeciętnemu widzowi, a główny bohater nie był jakoś wysoko cenioną gwiazdą, Sądzili, że jeśli Portman dostanie główną rolę kobiecą, film z marszu będzie hitem. W zamian za to zaprzepaścili wiele dobrych postaci, takich jak np. Frigga, której do tej pory przeżyć nie mogę. To samo zresztą z Czarną Wdową, im więcej fanów, tym większa ilość filmów z nią. Moim zdaniem kompletnie nie potrzebna w IM2. Mogli ją pokazać przez 3 min na ekranie, tak jak w przypadku Clinta w Thorze, w ramach wprowadzenia. Ale dlaczego ciągle Peggy to nie wiem. Aktorka niezbyt znana. Czyżby tak bardzo przypadła fanom do gustu.
Darcy? To ta wkurzająca z Thora? Też tego nie rozumiem. Jak dla mnie była zbędna w obu filmach, jedynie zabierała czas i irytowała swoimi mało inteligentnymi docinkami, tak samo zresztą jak jej asystent. Jak dla mnie nic specjalnego.
A co do pani Portman, to wiadomo coś o jej udziale w Ragnaroku? Thor poszybował sobie do Asgardu, więc mam nadzieję, że nie będą tracić na nią czas.
Też jestem ciekawa Russowskiego Iron Mana. Skoro Cap wyszedł im najlepiej, to podobnie może okazać się z Tony'm.
Większa rola dla Clinta to miód na moje serce. O niczym innym nie marzę. O ile dobrze pamiętam to on był w obozie Capa, czyli zdradziłby Capa, oj nieładnie. Ale lepiej dla mnie, przynajmniej mogłabym się jakoś jednoznacznie określić. Marzyć to sobie możemy, ale zapewne tak się nie stanie. Choć za tym przemawia jeszcze jeden argument, Natasha szpiegowałaby dla Kapitana, a taki chwyt do Kapitana nie podobny, bardziej pasuje do Starka. Jak to wszystko będzie, to się okaże dopiero w maju. Jeszcze tyle czasu :( Im więcej o tym słyszę, tym bardziej się doczekać nie mogę.
Nie dziwię się, że mienił pseudonim. Po tych świństwach, których się dopuścił, zapewne woli być incoginto. Nikt go nie rozpozna w okrągłych okularkach i babcinej kamizeleczce. Do tego drewno to surowiec przyszłości. Co tam złoto i tytan.
Pamiętam, od razu go rozpoznałam.
Czyżby kompleksy?
Dziękuje, ale nie musisz się kłopotać. Poczekam, wtedy będzie się lepiej oglądało, tak bardziej na świeżo :)
 Większość aktorów, która gra u Marvela nie była zbyt przedtem znana. Pomijam oczywiście np. sir Hopkinsa, Samuela L. Jacksona czy Edwarda Nortona, ale reszta? Z RDJ nikt od lat nie chciał pracować, pan Evans zbytniej renomy nie miał, pan Hemsworth także, a o panach Hiddlestonie czy Stanie to raczej mało kto słyszał, a teraz tumblr za nimi szaleje. Potem filmy stały się marką, nazwiska zaczęły przyciągać, a Marvel zbytnio się nie wykosztował, bo kontrakty były wynegocjowane na samym początku. 
Spójrz np. na taką "Lucy". Zebrała sporo kasy, bo reklamowana była nazwiskiem pani Johanson, ale sam film wybitny nie był i nie zbierał jakiś super recenzji. Ale "super moce", "Scarlet Johanson" i "gwiazda Avengers" przyciągały ludzi. 
I gdyby Marvel słuchał fanów to Loki już dawno miałby własny film, Natasha byłaby z Clintem albo Steve'm, a prawa do FF byłyby wykupione. 
 Tak, to asystentka Jane. Aktorkę widziałam wcześniej tylko w "Dwie spłukane dziewczyny" i tamta postać była z charakteru dosyć podobna do Darcy. Też irytowała mało inteligentnymi docinkami. Dlatego tak bardzo ciekawi mnie jej fenomen. Może chodzi o to, że autorzy ff nie chcą albo nie potrafią stworzyć własnej postaci, wiec wybierają taką, z którą najłatwiej się zidentyfikować? W końcu to po prostu normalna, zwykła dziewczyna, która przypadkiem wplątała się w świat superbohaterów. Może o to chodzi?
 Mi nic nie wiadomo, bo raczej nie śledzę informacji o trylogii Thora, ale zapewne się pojawić.
 Może wyjść im albo najlepszy Tony jakiego widzieliśmy, albo skopany po całości. Mam wielką nadzieję na to pierwsze, bo w CA:WS niemal wszystkie postaci doznały potężnego progresu.
 Steve raczej doskonale zdaje sobie sprawę, że w niektórych sytuacjach wszystkie chwyty są dozwolone. A to raczej jest taka sytuacja. Poza tym, raczej nie obca jest mu infiltracja, więc zupełnie nie zdziwiłabym się, gdyby zdecydował się na taki krok. A do tego to Steve jest przecież głównym bohaterem, więc wszystko tak naprawdę musi kręcić się wokół niego. 
 Zapewne kompleksy. A najlepsze jest to, że większości nawet nie chodzi o samą zmianę koloru skóry, bo gdyby i Sue była czarnoskóra to sprawa nie byłaby tak rozdmuchiwana. Chodzi o całkowite siedemdziesięcioletniego kanonu i zrobienie z Sue adoptowanego dziecka, by koleżka reżysera mógł zagrać Storma. 

 I tak poza tym, jak idzie ci klecenie filmów/ gifów?

1 komentarz:

  1. Niby tak, ale Evans był już wtedy rozpoznawalny. No przynajmniej skoro ja go znałam, to naprawdę musiał być rozpoznawalny. RDJ (pomimo swoich problemów) to renoma. Johansson też była już dobrze znana. Nie wspominając o Paltrow zresztą tak samo. Co do reszty się zgodzę.
    Niekoniecznie od razu słuchał, bo zapewne nic dobrego by z tego nie wyszło. Wiadomo jednak co się ludziom podoba i co najchętniej by zobaczyli. Marvel Marvelem, ale kasa musi płynąć. A element zaskoczenia musi być, bo co to byłby za film, którego fabułę wymyślili fani.
    Widziałam jeden odcinek tego durnowatego serialu, a właściwie to pół i aż głowa bolała od wszędobylskiej głupoty.
    Idzie, powoli ale idzie. Gify, a zresztą i filmy nie są jakiejś genialnej jakości, ale da się na nie patrzeć.

    OdpowiedzUsuń