No tak, N, myślę, że takich szczegółów (agencja towarzyska, itd) na tych fanowskich portalach nie piszą niestety, albo jeszcze tam nie dotarłam.
No właśnie, było ich dwadzieścia osiem, i rozumiem, że tytuł można było otrzymać jedynie w drodze totalnej eliminacji rywalek? Cztery, pięć? A skąd jeszcze te dwie dodatkowe? Wdowy starszej generacji? Dezerterki Pokoju?
Serio? Aż rok? To nawet trochę kanonicznie MCU się zmieściło w tym akurat fakcie, co?
Generalnie to chciałam już dawno powiedzieć, że fanem MCU jestem stosunkowo krótko. Avengers obejrzałam sobie z rok po premierze i do tego najpierw tak nieco od niechcenia. Dlatego Romanowa z miejsca jakoś tak mi przypadła do gustu - mea culpa, ale przypomnij sobie scenę na samym początku widzianą oczami nagle zainteresowanej siedemnastki. Nie sądzę, żeby kiedyś się to zmieniło, nawet jeśli w końcu zdam sobie sprawę, że to, co w niej teraz lubię jest po prostu sukowatością :D Głównie to chyba dzięki aktorce.
*N, odnotowałam cytat z czarnego kota - i zatęskniłam za jej swobodnym stylem :( A może Ty naskrobałaś coś nowego?
Niestety opisy nie są tak szczegółowe. A szkoda, bo jednak tego typu rzeczy są ważne w odbiorze postaci, prawda?
Nie do końca. Tytuł dostawała tylko najlepsza, ale na pozostałe także można było się natknąć w kilku numerach. A znanymi Wdowami były Natasha, Yelena, Niki bez nazwiska, bezimienna Wdowa z Mangaverse i chyba Monica Chang, ale co do niej nie jestem pewna. W MCU pojawiła się także Dottie.
Między CA:WS i CW minął ponad rok. Bucky kontaktował się z Fury'm, Samem, Sharon i Jasperem Sitwellem, który w komiksach był jednym z jego najbliższych przyjaciół. Steve'a unikał jak ognia, ale po jego "śmierci" nie mógł sobie tego wybaczyć.
Osobiście jestem fanką naszego ulubionego skrytobójcy od około sześciu lat, ale z Marvelem miałam już kontakt wcześniej. I od samego początku nie cierpię Natashy i to właśnie chyba za to, za co ty ją lubisz- za jej wyrachowanie i zwykłą sukowatość. A to, że w Ultimate wykorzystała Tony'ego i zabiła rodzinę Clinta, tylko pogłębiło moją niechęć.
N znów sypnie ciekawostką- est to także przekształcony cytat z serii Ultimate Avengers vol.2 #1-wiem, że nasty, ale nie pamiętam konkretnie :P Ale na Kota można się czasem natknąć na forumie. Niestety coraz rzadziej, bo stary skald powoli się wykrusza :/
A ja piszę, kasuje cały tekst i znowu piszę od początku. Mam blokadę.
Racja, Yel ;) Muszę przyznać bez bicia, że wkradł mi się tutaj mały stereotyp z tymi szpiegami, ale ja lubię zimną wojnę i jarają mnie te całe teorie spiskowe, szpiedzy rozsiani po całym świecie, dywersje i cała reszta.
Swoją drogą - nie masz mi za złe, że tak grzebię w Twojej przeszłości?
Kapuję - chciałaś być sobą, a ona ci to zabrała. A przy okazji to chciałam spytać, dlaczego przez tyle czasu Natalia podszywała się akurat pod ciebie? Dlatego że jest złośliwą jędzą, czy po prostu było to jakoś narzucone z góry?
To brzmi... aż się dziwię, że to piszę, ale całkiem podniośle i nawet fajnie. I jak się poczułaś? Lepiej? :)
Może nie jest to już zimna wojna, ale to wszystko nadal trwa. Mogli zlikwidować Departament, ale nie mogli zlikwidować wszystkich. Jasne, część z nich rozpoczęła swój amerykański sen, założyła rodziny i kupiła domki z białym płotkiem, a potem, po latach, strzeliła sobie w łeb. A pozostali zaczęli działać na wolnym tynku albo znalazła ciepłe posadki w Hydrze. A ona ma się dobrze.
Ludzie z natury są ciekawscy, sama czasem lubię urządzać sobie takie małe przesłuchania, więc nie bardzo. Dawno się z tym pogodziłam.
Osobiście obstawiałabym złośliwą jędzę, ale jednak nie wiem, co chodziło jej po tej sukowatej główce.
Zadziwiająco dobrze. Gdybym mogła, zrobiłabym to jeszcze raz.
Jasne, N, gdybyś mi tego tu nie napisała to nigdy nie sięgnęłabym po komiks i już zawsze wydawałoby mi się, że to Natalia była w tym sporze pokrzywdzona, więc różnica jest na pewno diametralna. Czuję się wyprowadzona z błędu i chwała ci za to!
OdpowiedzUsuńTo nawet fajnie, moim zdaniem, że nie wszystkie dziewczyny może minimalnie gorsze od tej Jednej Najlepszej nie poszły na odstrzał, ale z drugiej strony Departamentowi pewnie też było szkoda czasu i energii włożonej w szkolenia. Bo kul na pewno im szkoda nie było ;)
Monica Chang? Była żona Fury'ego? To tak, jakby w domu trzymać tygrysa. Albo gorzej. N, wyobrażasz sobie że ten tygrys ma Te dni? :D
A właśnie, ciągle sobie mówię, że zacznę ten sezon Agentki Carter choćby dla Dottie, Carter i Starka, ale jakoś nie wiem, w jakim klimacie to jest zrobione i boję się, że się potknę.
Pewnie, Kot też skądś musiał brać te wszystkie fantastyczne teksty - znaczy, tak myślę. Gdzie na forumie?
Niestety sama mam ten problem coraz częściej i kiedy zdarzy mi się napisać coś serio dobrego jak na moje standardy to boję się cokolwiek dopisać. A wena przychodzi nieproporcjonalnie. Mimo wszystko Ci jej życzę.
To ciekawe, Yelena. Co by Ci dała taka Hydra, gdybyś wstąpiła w jej szeregi? Myślałam, że oni raczej stawiają na ludzi którzy od początku są zaprogramowani w ICH sposób, albo ewentualnie kogoś przydatnego, ale nie-do-zaprogramowania po prostu odmóżdżają.
No to szacun ;) Jak ja rozpamiętuję wszystkie swoje głupie błędy to wydaje się że stoję w środku hałasującej karuzeli i tylko dostaję szału. A gdzie mnie tam do Twoich tragedii.
Chciałam jeszcze spytać, pod czyim nadzorem pracujesz dla SHIELD? No bo samej tam raczej nigdy cię nie zostawiają, co?