24 grudnia 2015

Astrid Löfgren

N, no i właśnie może dlatego postanowili je ubierać do kriokomory :P
Uhuhuhuh, niech dadzą taką Natashę w filmie - wzrost oglądalności o jakieś sto procent. 
/Marvel jednak robi postępy - kiedyś Gamora biegała w tym. Teraz chadza już w tym. Widocznie dotarło do nich wreszcie to, że bikini nie ma zbyt wielkiego zastosowania w walce. No, prócz rozpraszania czytelnika.
/W przypadku Natashy taki styl walki musi wynikać z jakiegoś super tajnego rosyjskiego programu szkoleniowego. W końcu uczył ją gość, który wiecznie strzela pozy w stylu "Draw me like one of your French girls, Steve". Tylko spójrz - klik, klik, klik
Sam, czyli odpoczynkiem jest dla niego uganianie się za Bucky'm? Czy to jakaś inna forma wypoczynku?
A ty jak sobie z tym radzisz? Wiem, że to twój kumpel i na pewno też nie jest łatwo, kiedy widzisz, jak się męczy. 
/Odpoczynek to jednak kiepskie określenie. Oderwanie myśli od problemu? Tak, tak chyba będzie lepiej, choć w jego przypadku kończy się to raczej na zmienieniu jednego problemu na drugi. Moim zdaniem to kiepski plan i takie podejście może skończyć się nie zbyt dobrze, ale jest dorosłym facetem, więc nie mogę mu tego zabronić. Mogę tylko próbować przemówić mu do rozsądku i pilnować, by nie robił niczego głupiego. Póki co, to jeszcze moja rola. 
James, no to możemy wypracować kompromis. Będę mniej pytać, a ty więcej mówić. Więcej i szczerze. Pasuje?
Chyba komplement. Zależy jak na to spojrzeć.
To być może jedna z tych rzeczy, która Hydrze wyszła na dobre. Znaczy jej i tobie też. Chociaż jasne, kiedy jest poważniejsza sprawa, nawet dobrze sobie trochę ponarzekać.
Tak myślałam. Fazę przymilania się uznaję za rozpoczętą.
/Więcej i szczerze? A nie może być raczej albo? Wiesz, nie wymagaj ode mnie w tej kwestii zbyt wiele już na starcie, bo się raczej zawiedziesz. Daj mi się najpierw trochę wczuć, bo nie jestem w tym zbyt dobry. Szczególnie w części "szczerze".
/Nie powiedziałbym, że jest to takie dobre. Jasne, mam wyższy próg bólu od normalnego człowieka, ale jednak nadal ten ból czuję. Oni po prostu nauczyli mnie go ignorować. Było to dobre wtedy, gdy po każdej misji i tak ktoś składał mnie do kupy, ale teraz, gdy muszę zajmować się tym sam, już nie jest tak świetnie. 
/I od razu przymilania. Spróbować zawsze można, nie?

1 komentarz:

  1. N, bikini? To nawet bikini nie jest. W sumie nie wiem, co to jest i czym mogłoby być. To coś przypomina luźne wiązanie paru kawałków spandexu.
    Och tak, na pewno to jakiś program. Biust z pewnością odgrywa znacznie większą rolę, niż mogłoby się wydawać. Prawdziwy "Tap madl" z tego Winniego. Ale poważnie... Serio? Pozy bardzo pasujące do postaci. Bardzo.

    Sam, mam nadzieję, że chociaż trochę się ciebie słucha? Dowiedzieliście się czegoś ciekawego, albo zupełnie nowego, odkąd idziecie po nitce do kłębka?

    James, więcej i szczerze. Na tyle, na ile będzie cię stać. Nie oczekuję cudów, ale chociaż tego, żebyś próbował. Ciężko mi to będzie zweryfikować, tu jest pułapka, którą sama sobie nastawiam, ale fajnie by było, żebym to nie tylko ja od ciebie czegoś wymagała, ale ty sam od siebie także. Kto wie, może wymóg spowoduje, że coś się ruszy i szczerość, czy sam kontakt z ludźmi, stopniowo przestanie sprawiać ci kłopot.
    Przynajmniej było. Jakiś plus. No cóż, jesteś bardziej świadomy własnego ciała, więc to raczej nic dziwnego, że ciężej jest ci znieść samodzielne przeprowadzanie zabiegów i to na sobie.
    Chyba kończą ci się możliwości. To nie złośliwość z mojej strony, że nie chcę ci tego powiedzieć. Nie mówię, bo nie chcę ci mieszać w głowie. Tyle.

    OdpowiedzUsuń