Oo, jest kolejna notka, yey! ;D Biegnę czytać i wypisywać kruczki ^^ Jedziem!
[...]
"Naprawdę żałuję, że nie mogę tego poczuć." - Oooooooooo, jak to kochanie zabrzmiało! *^^*
I ja tam nie wiem, co jej w widokach przeszkadzało xD Ale pomińmy to, ekhm... Jest świetnie, naprawdę, N, dałaś tym fragmentem niezły popis, dorównujesz poprzednim notkom i jeszcze dajesz nam feelsy, lubię to! Ta krótka wzmianka o zimnej wodzie na początku jakoś tak ścisnęła mnie za serce. Kurczę, no mam nadzieję, że się chłopak przełamie i w końcu ciepłą puści, sama przyjemność, a on sobie odmawia - byle się tam nie przeziębił od tej drzemki w zimnym prysznicu, ech. I Yelena, yey, fajnie, że wróciła. Zastanawiania mnie, na ile ta ich relacja ewoluuje. Cieszę się, że Buck się trochę otwiera, widać te powoli zachodzące w nim zmiany. Mam nadzieję, że faktycznie tego nie schrzani. Dobra robota, N ^^
P.S. Ten nagłówek jest absolutnie przecudowny! Zaczęłam się śmiać, jak tylko go zobaczyłam, genialny ^^ I Wesołych Świąt życzę, oczywiście ;D
/Zacznę od tego, że za wypisanie kruczków jestem naprawdę wdzięczna, i że przepraszam za denerwowanie twojego fizia wypowiedziami Bucky'ego. Łatwo jednak zauważyć, że on wszędzie wciska "tą", a "tę" chyba nawet nie istnieje w jego słowniku. I długo jeszcze w nim nie zagości, więc niestety, ale trzeba się przyzwyczaić :P
/Jeśli chodzi o relację tych dwojga to cóż, wiesz już, że fanką romansów nie jestem i nie nadaję się do pisania jednego z nich (męką było dla mnie napisanie nawet sceny pocałunku w kącik ust na dwie linijki, więc... :P), więc nie nastawiałabym się na romantyczne westchnienia podczas kolacji przy świecach, a raczej na picie zimnego piwa, oglądanie meczu baseballu i namawianie Bucky'ego do zjedzenia kawałka pizzy. To przyda się teraz panu Barnesowi najbardziej.
/Cieszę się też, że zwróciłaś uwagę na wtrącenie o zimnej wodzie, bo będzie ona tematem jednej z przyszłych notek. Biedak zasłużył na to, by wreszcie wziąć gorący prysznic.
/Również życzę Wesołych Świąt i cieszę się, że nowy nagłówek się podoba!
/A twój rozdział skomentuję gdzieś koło weekendu. Zabłysnęłam poprzednim komentarzem i muszę teraz to przebić :P
Ech, ech, no nic, będę musiała fizia jakoś ujarzmić ;p
OdpowiedzUsuńTak, zauważyłam ;p I dlatego bardzo mnie zdziwił ten pocałunek! Oraz zasiał wtedy pewne wątpliwości, czy czegoś nie planujesz w tym stylu ;) Ale nie ukrywam, że cieszę się, że właśnie taką a nie inną relację dla nich planujesz, znacznie bardziej pasuje do Twego Bucky'ego i jego aktualnych relacji z Yeleną. Zwłaszcza też, że gdzieś na Twoim blogu przewinął mi się post o niej i mając go z tyłu głowy, to taka typowo romantyczna relacja chyba wydawałaby się ciut nie na miejscu. A taka, bardziej kumplowska, zdecydowanie mu się przyda. Trochę przyjacielskiego ciepła w tym jego biednym, chłodnym świecie. Bardzo mi się podoba taka idea ^^
Oj bardzo zasłużył. Taka mała rzecz, a potrafi niesamowicie wpłynąć na humor! Przyda mu się tak mała przyjemność. A jak już poczuje, to nie wróci do zimnych ;D
Mój ostatni rozdział niestety w żadnej mierze nie dorównuje poprzedniemu, a raczej prezentuje się doość słabo, więc przygotowuję się mentalnie na jojczenie - masz pełne pole do popisu ;p I czekam na koment z niecierpliwością, oczywiście ^^ Ale postaram się nadrobić kolejnym rozdziałem, a nawet "puścić oczko" do kanonu pewną rzeczą, o której mi kiedyś napisałaś ^^ Delikatnie, bo delikatnie, ale zawsze to jakaś wspominka.