N, strój bojowy rodem z wieczoru kawalerskiego. W tym Marvelu to sami niezaspokojeni faceci są czy co? :P
Myślałam o czymś jeszcze istotniejszym niż rozpraszanie. Gorzej było z wymyśleniem, czym miałoby to być. Boję się o jego karierę modela. Trochę utył, więc chyba będzie skazany na bycie częścią armii, a na pewno chciał być modelem. Nie ma innej opcji.
Zawsze ma drugą. Słabe to pocieszenie, ale lepsze takie niż żadne.
Tak właśnie myślałam, ale wolałam się upewnić.
/W Marvelu tworzą również kobiety i wcale nie tak trudno jest wyłapać, które serie albo zeszyty należą do nich. Zagrajmy w zgadywankę - obie ilustracje przedstawiają Yelenę, autorem jednej była kobieta, drugiej mężczyzna. Zgadnij więc, która z nich należy do pana Richarda Morgana, który tak zniszczył tę postać, że aż żal o tym myśleć.
/I może Bucky'emu przybyło kilka centymetrów tu i tam, ale nadal jest dla niego nadzieja! W końcu plus size jest teraz modne, więc ciągle ma szansę.
/Po starciu ze Skadi Bucky stracił protezę i przez pewien czas musiał radzić sobie bez niej. Dla faceta, który nie chciał przyznać się do tego, że jest niepełnosprawny i czasem przydałaby mu się jednak pomoc, była to dość kłopotliwa sytuacja. Ale potem dostał od Fury'ego naprawione i ulepszone ramię, więc przestał jojczeć, dramatycznie wpatrując się w zachód słońca.
James, czy nie lepiej jest powiedzieć, że nie chce się o czymś mówić, niż krążyć i wprowadzać kogoś w błąd? Jeszcze chwila i nic ci się nie będzie widzieć w takim układzie./To już nawet ponarzekać sobie nie można? Ale dobra, wszystko mi się widzi, już będę grzeczny. No to o czym mam zacząć tak szczerze, szczegółowo i zrozumiale mówić?
Nie chodziło mi o całkowite przejęcie inicjatywy, ale o możliwie najszczegółowsze odpowiedzi. Tak, żebyś został dobrze zrozumiany.
No ale chyba coraz rzadziej musisz sam się łatać?
Próbuj.
/Ostatnimi czasy nie musiałem wyciągać sobie żadnych kul, fakt. Żadnych poważnych złamań także nie miałem, to też fakt. Tylko kilka razy zdarzyło się, że musiałem nastawiać sobie palce, ale to akurat żaden problem. Można więc chyba powiedzieć, że jest lepiej.
/Już odechciało mi się próbować. I widzisz? Jest mi smętnie.
N, nie masz czegoś trudniejszego? To zbyt proste!
OdpowiedzUsuńNigdy się nie przyznawał do niepełnosprawności? Mocno ulepszoną rąsię dostał?
James, przecież ci nie zabraniam narzekać. Hm... Gdybym zaczęła od Yeleny, to zaraz pewnie byś się wymigiwał. Ale tak, zacznę od niej. Najchętniej powypytywałabym o wszystko, ale dam ci wolną rękę i tylko naprowadzę: dlaczego cię do niej ciągnie? Masz jakąś teorię? Może ją tylko lubisz, może tylko/aż jej ufasz, a może coś innego.
Nooo, jeszcze trochę i zapomnisz, jak się samemu naprawić.
Ojej. Aż mi smutno, że ci smętnie.