8 grudnia 2015

Blue Greyme

No ale tu chyba jest problem: a były szczere?
Ale ja jestem nie-wredna, jeżu. 
Ta, zdążyliśmy.  
Jakiejś? Znowu ci wariują wspomnienia czy nie pamietasz.. rzeczy? 
Mogę spekulować ze, to wszystko zaczęło się jak wybrałeś prace solo. Trochę jednak współpracowałeś (nie użyję tu innego słowa bo sie obrazisz) z Yeleną, byłeś spokojniejszy, bo zawsze miałeś kogoś, kto ''ubezpieczał ci tyły'', i komu ufałeś. Mogłeś spać, jeść. Mało bo mało, ale zawsze. Jednak nagle uznałeś ze to złe, chociaz tak naprawde w końcu zrobiło się u ciebie okej.
Ale przecież i tak nie będe miała racji, nie? :P
/Proszę cię, masz jeszcze jakieś wątpliwości? Oczywiście, że nie, nie były. Jak sama przecież zauważyłaś - zdążyliśmy już przerobić ten temat.
/Moje wspomnienia nigdy nie przestały wariować. Zawsze były chaotycznym zlepkiem niepasujących do siebie i wyrwanych z kontekstu obrazów i dźwięków. Mijało sporo czasu zanim udało mi się poskładać do kupy choć część z nich. Oczywiście jeśli do tego czasu nie zdążyłem ponownie zapomnieć części fragmentów. A zdarzało się to i nadal zdarza zdecydowanie zbyt często. Dlatego nazywam to jakąś normą. 

/To zaczęło się o wiele, wiele wcześniej i tak naprawdę nigdy się nie skończyło, a po prostu... przycichło na jakiś czas, bo miałem czasu na wisielcze, samodestrukcyjne myśli. Ja to wiedziałem, ona to wiedziała i właśnie dlatego mi na to nie pozwalała. Znała to z autopsji. Nie rozmawialiśmy o tym, no, prócz jednego wyjątku, ale nawet bez tego to wiedziałem. I z jednej strony ta wiedza pomagała, bo... nie musiałem mówić zbyt wiele, by zostać zrozumianym. A z drugiej... im lepiej się dogadywaliśmy, tym bardziej przygniatało mnie poczucie winy.

1 komentarz:

  1. Może to i głupie co teraz powiem, ale próbowałeś medytacji? Wiesz, wyciszasz myśli, oddalasz te złe, przywołujesz dobre, łatwiej się wtedy skupić etc. Może minimalnie by ci to pomogło?

    Czyli co, miałam troche racji? Sama obecność Yeleny ci pomagała.
    Wait, dobrze się dogadywaliśćie a ciebie coraz bardziej przygniatało poczucie winy? Dlaczego?
    To źle, ze w końcu znalazłeś kogoś kto cię rozumiał?

    OdpowiedzUsuń