4 stycznia 2016

Astrid Löfgren

N, no tak, masz rację. On Ginę zabił, dobrze kojarzę? 
/Ciężko spamiętać wszystkie osoby, które zabił (Natasha w CA:WS zapomniała chyba o jednym zerze), więc jeśli się nie mylę - tak.
Wanda, kto pomagał - i zapewne wciąż pomaga - zachowywać równowagę psychiczną? Wolisz tradycyjne metody walki czy raczej nie bardzo? Podobała ci się w ogóle ta nauka samoobrony?
/Przez pewien czas miałam sesje z Doktorem Garnerem, ale przez... pewną kłopotliwą sytuację, nasze spotkania już się nie odbywają. Bardzo pomogła też cała drużyna, która nie pozwoliła załamać mi się po stracie Pietro. 
/Nigdy nie ciągnęło mnie do fizycznej walki i tak naprawdę te umiejętności nie były mi potrzebne. Najpierw to Pietro mnie bronił, czuwał nad tym, by nic złego mi się nie stało, a potem potrafiłam poradzić sobie już w inny, nie wymagający użycia pięści sposób. I zdecydowanie bardziej go preferuję.
Yelena, też tego nie rozumiem. Przecież od razu chce się go przytulić.
Oho, więc jak na to zareagować? Bo zakładam, że wręcz trzeba, skoro widać od razu, że coś jest nie tak.
/Nic tylko podejść i przytulić te sto kilogramów mięśni, metalu i zgorzknienia, i już nie wypuszczać. Osobiście jednak sobie daruję, nie będę zajmować kolejki, niech kto inny się nim nacieszy.
/Albo sukinkot jednak znowu coś kombinuje i próbuje się przymilić, a nie ukrywajmy, nie ma w tym doświadczenia i nie bardzo mu to wychodzi, albo znowu jakieś trybiki mu szwankują. Mam wielką nadzieję, że chodzi o to pierwsze, bo naprawdę nie bardzo wiem, jak skutecznie radzić sobie z jego... gorszymi chwilami. A podejmowanie złych działań może być gorsze od nic nie robienia. To problem.
James, kierunek. Chodzi o kierunek. Czym się kierujesz w większości spraw? Emocjami czy myśleniem o tym, co było, co jest i jak będzie? Jak już znajdzie się na to odpowiedź, to można spróbować dobrać do tego trening relaksacyjny, o którym mówiłam. Myśląc/kierując się emocjami człowiek jest słabo skoncentrowany na ciele i na tym co "tu i teraz". Myśląc/kierując się myślami człowiek jest słabo skoncentrowany na swoich emocjach, ale za to na ciele już tak, bo pojawia się nadmierne napięcie mięśni. I te treningi właśnie mają doprowadzić do równowagi między systemem ciała i psychiki. Lepiej? Już prościej nie potrafię.
Taaa, cudowny żart. Z powodzeniem będę mogła zostać komikiem. "Wszystko, żeby pokazać im, że jestem zbyt słaby, bo wiedziałem do czego jestem im potrzebny" - czyli to było odniesienie do tego, żeby cię w końcu zabili, tak? Teraz chyba już rozumiem.
/Lepiej. Nie można było tak od razu? Teraz brzmi to o wiele jaśniej od "napięcia wyrażanego przez kompulsywne myślenie o życiu" i "myślenia myślami", i da się to zrozumieć. Bez głębszego zastanawiania się mogę stwierdzić, że kierowanie się emocjami raczej mnie się nie tyczy i częściej, nie mogę powiedzieć, że w stu procentach przypadków, bo byłoby to jednak kłamstwo, ale w zdecydowanej większości wybieram "myślenie myślami". Choć nie zawsze mi to wychodzi.
/Znowu moja wina, mogłem ugryźć się w język i podarować sobie tekst o żartach. Ale w ten sposób po prostu łatwiej jest mi do tego podochodzić i nie zwariować. I tak, dobrze zrozumiałaś, właśnie o to mi chodziło. Zwyczajnie znowu wyrażałem się w dość niejasny sposób. Moja wina.

1 komentarz:

  1. N, i tak podziwiam, że tyle pamiętasz i wiesz. Osobiście miałam problem z zapamiętaniem kim, u diabła, była Tarasova i czy aby na pewno nazywała się Tesla.

    Wanda, jeśli naprawdę kłopotliwa, to dobrze, że się nie odbywają, ale z drugiej nie dobrze, bo chyba na jego miejsce nie ma żadnego zastępstwa?
    Mówisz o mocach, tak? Mogłabyś spróbować opisać w kilku słowach, jak to jest mieć taką, jak by to ująć... specyficzną umiejętność?

    Yelena, żarty żartami, ale czasami mam wrażenie, że on właśnie tego potrzebuje. Przytulenia. Zwykłego, normalnego, ludzkiego przytulenia. W pewnych momentach wydaje się tak kruchy, że tylko czyjeś ramiona byłyby w stanie go utrzymać w całości. Trochę pojechałam z tymi ramionami, no ale wiadomo o co chodzi.
    A co on może planować? To trudne do wyobrażenia. Wycieczki krajoznawcze jeszcze łatwo wchodzą, szaleństwa w bazach Hydry też, ale ciężko mi wymyślić coś innego.

    James, mam problem, że czasami uważam, że to, co dla mnie jest oczywiste, dla innych także. Zapominam się po prostu. To nie było trudne do odgadnięcia. Tyle razy przewałkowaliśmy te nieszczęsne emocje, że innej opcji nie było.
    Ale co twoja wina z żartami, bo tego to dopiero mocno nie rozumiem? Mów sobie o ciężkich sprawach w sposób, w jaki sobie chcesz.
    Kolejna wina. Nigdy nie pomyślisz, że coś jest jednak czyjąś winą, albo obopólną, a nie twoją?

    OdpowiedzUsuń