Wanda, mimo wszystko powinno się znaleźć zastępstwo. Nie ma nic gorszego niż pozostawienie człowieka samemu sobie w trakcie sesji. Ale dobrze, że takie masz zdanie o drużynie i ufasz im na tyle, by wierzyć, że dasz razem z nimi radę.
Naprawdę niesamowite. Żałujesz czasami, że ją masz?
/Ciężko w tak krótkim czasie znaleźć kogoś na tyle zaufanego, by można powierzyć mu problemy pracowników SHIELD i członków Avengers. Doktor Garner wiedział o nas niemal wszystko, ale mieliśmy pewność, że nigdy nie wykorzysta tego przeciwko nam.
/Żałuję i to całkiem często. Gdyby nie ona, wszystko potoczyłoby się inaczej.Yelena, do siebie piłam, bo ostatnio coś za dużo z niego żartuję. Myślisz, że kogo potrzebuje?
/Och, bez przesady. Bucky bywa czasem tak... uroczo nieporadny, że wręcz sam się o to prosi. Poza tym, trochę humoru mu nie zaszkodzi.
/James potrzebuje pomocy. Wykwalifikowanej pomocy. Rozumiem, że boi się wszelkiej maści lekarzy, to nic dziwnego, ale w końcu będzie musiał się przemóc. Innej opcji nie ma.
James, a może być przekształcony? Jakoś tak lżej i mniej mechanicznie brzmi.
Ach, to. Ironia, ale będąca wyrazem dystansu. Nie tak łatwo mnie urazić.
Tym razem raczej się mylisz. Mów co chcesz, mi to nie przeszkadza, tylko czasem chyba za dużo winy na siebie ściągasz i przyznajesz się na zapas.
/Co jest złego w określeniu "przeprogramowany"? Jest najbardziej trafne, bo przecież tak właśnie było. Wgrywali mi do głowy określoną misje, a potem kasowali to, co według nich nie było już potrzebne. Tyle.
/Lepiej przeprosić raz za dużo, niż raz za mało i czegoś nie dopowiedzieć. Może i zaczynam robić to na zapas, ale tak będzie lepiej. Chyba, że mam przestać.
Wanda, czyli on był jedynym specjalistą w swojej dziedzinie, współpracującym z SHIELD?
OdpowiedzUsuńA duma? Pojawia się czasem duma?
Yelena, żeby jeszcze ten humor odczuwał. Chociaż może i odczuwa na swój sposób, nie wiem. I widzę, że z Jimmy'ego faktycznie przerzuciłaś się na Bucky'ego. Mniej się dąsa?
Próbujesz go jakoś do tego przekonać?
James, wtedy kasowali i wgrywali, teraz tego już nie robią, więc zaryzykuję stwierdzeniem, że twój mózg nie jest już stricte przeprogramowany, ale przekształcony, bo mimo że w jakimś stopniu zmiany są trwałe i sztucznie wprowadzone, to jednak działa samodzielnie. Takie jakby kontinuum programowania.
Nie mogę ci czegoś kazać albo zabronić, więc sam zdecyduj, czy i kiedy masz przestać. Mogę tylko poprosić, żebyś ostrożniej oceniał stopień swojej ewentualnej winy. Za mało źle, za dużo też nie dobrze.