1 marca 2016

Anonimowy

N:Przepraszam mój błąd! Nie zauważyłam, że Rhodes wskoczył :( A jestem niegrzecznie zakochana w historii Stucky i sądzę, że gdyby jeden z nich był kobietą to, byłoby to niezłe love story :)
/Toć to już jest niezłe love story i nikt nie wmówi mi, że jest inaczej :P Sam Russo przyznał, że jest to historia miłosna - o miłości prawdziwej, silnej, braterskiej. Sama nie chciałam patrzeć na to inaczej, ale przeczytałam znakomity ff - The Man on the Bridge (polskie tłumaczenie można znaleźć tutaj), który sprawił, że zaczynałam przekonywać się do Stucky. 
B: Oj Bucky, od nienawiści do miłości jeden krok, czy cios ;) w młodości praliście się nie raz a przyjaciółmi byliście wciąż, także nic straconego, co nie?
/Walczyłem za Steve'a, nie ze Steve'm. Był moim przyjacielem i nigdy nie podniósłbym na niego ręki. Musiałem go pilnować, upewniać się, że nie zachoruje, że niczego sobie nie zrobi, że w nic się nie wplącze, bo sam, kurwa, nie potrafił tego robić. Był moim przyjacielem, ale już nie jest. Nie potrzebuję przyjaciół.

4 komentarze:

  1. Ja się zastanawiam, gdy Stucky będzie się ludziom nudzić. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dopiero się w to wkręcam i minie trochę czasu aż mi przejdzie. Tak tylko ostrzegam :P

      Usuń
  2. N: polecam na ao3 "Tam i z powrotem" tłumaczenia Electricmuse i drugą część - "Reakcja łańcuchowa".. Do Stucky'ego mnie przekonało to, że po 70ciu latach, w świecie który nie jest im znany, gdzie idee ich czasów śpią gdzieś grzecznie oni mają tylko i aż siebie - kawałki świata, który utracili. Ewentualnie to ja jako chora romantyczka dopisałam to sobie xD

    OdpowiedzUsuń