N, jeśli Bucky'emu dadzą cięty język, jak w komiksach, to dopiero będziemy się martwić o biedne uszy Steve'a.
Nie widzę innej możliwości. Już bardziej tej postaci spartaczyć się nie da, jak to miało miejsce wcześniej. A może się da? Chyba pogłówkuję, co jeszcze można by sknocić.
Wciąż niezbyt zachęcające. Jak już o wieku mowa: "absolwentki" Red Roomu wychodziły stamtąd w jakimś określonym wieku?
To by było przepiękne <3 Zwłaszcza w zestawieniu z morderczą nieudolnością.
/Przy PG12 nie ma raczej co liczyć na jakiekolwiek przekleństwa. Co prawda w CA:WS naliczyłam aż dwa, jeśli dobrze pamiętam, z czego to z ust Rumlowa było mocno przytłumione przez inne dźwięki. A z polskiej wersji zostały za to całkowicie wycięte.
/W sumie to postać taka jak Steve jest całkiem prosta do sknocenia. Whedonowi poszło całkiem sprawnie, ale już dam mu spokój, bo za często ostatnio się go czepiam.
/Zależy, nie było raczej żadnego, ściśle określonego wieku i wszystko zależało od danej "absolwentki". Ale zauważyć można, że są coraz młodsze. Spójrzmy na trzy znane nam panie - Natasha została jedną z kandydatek na Czarną Wdowę już jako nastolatka (trenować zaczęła jako trzynastolatka bodajże), ale tak naprawdę została nią dopiero w latach '60, więc jako trzydziestolatka. Yelena została wytypowana na nową Wdowę, gdy miała czternaście albo piętnaście lat. Avę "nowy Red Room" wciągnął jako sześciolatkę, a gdy wyciągnięto ją stamtąd miała dziewięć lat i całkiem niezły trening za sobą, który przez kolejne pięć lat kontynuowało SHIELD.
/Oj no, może i większa część morderczej legendy, którą jest, to właśnie tylko legenda, ale chłopak chociaż się stara. Tego odmówić mu nie można.
/I tak trochę bajdełejem - jeśli nie pomyliłam się w etykietowaniu, to twój tysięczny post ;P
Nat, na czym głównie opiera się te porozumienie?
/Dyrektor zdecydował się nawiązać dialog z rządem. Wyszło to z inicjatywy samego prezydenta, więc nie wypadało odmówić. Szczególnie, że jesteśmy teraz w niezbyt ciekawej sytuacji. Chodzi głównie o współpracę z ACTU i omawianie z radą niektórych decyzji związanych z obdarzonymi. Narobili niezłego bałaganu, a cała ta medialna nagonka nie pomaga im w uzyskaniu sympatii.
James, aż mi się powiedzenie przypomniało - "U nas tolka diesiat miesacy zima, a patom wsio lieto i lieto", więc minus czterdzieści to prawie jak odwilż. Ale pomyśl, jak mogłoby być fajnie: sprawiłbyś sobie sanie i zaprzęg reniferów, więc silnikiem nie musiałbyś się martwić. Psie zaprzęgi też mógłbyś wykorzystywać. Chociaż nie, nie lubisz przecież psów. Od czasu do czasu odwiedzałbyś jakieś rdzenne ludy, albo nawet pomieszkał z nimi w ich tradycyjnych namiotach. Nawet mogłoby się zdarzyć tak, że ubzdurałbyś sobie zabranie ze sobą takiej Avy na przykład.
Ugh, to jednak musi ci wystarczyć te dziewięćdziesiąt cztery i około dwudziestu siedmiu.
Noo, to dziewczyna rozumie cię jak nikt inny.
/Poleć - bo z pojechaniem będzie ciężko - sobie kiedyś do Republiki Jakucka czy jak tam się to teraz nazywa. Zimą, bo latem jednak bywa tam całkiem ciepławo. Wszędzie śnieg, zmarzlina, a temperatura spokojnie spada nawet do minus siedemdziesięciu albo i niżej. Świetne miejsce. Tylko trzeba pamiętać, by nie dotykać czasem uszu, bo mogą odpaść. Nie, żebym sprawdzał.
O tak, marzę wręcz o wylądowaniu pośrodku niczego z nastolatką. To spełnienie moich najskrytszych marzeń. Które skończyłoby się najpewniej tym, że po jakimś czasie strzeliłbym w łeb albo jej, albo sobie. Albo poszedłbym utopić się w przeręblu, bo byłaby nadzieja, że zamarznę tam na śmierć. Właściwie to nawet gdybym wylądował tam sam albo z reniferem, skończyłoby się to tak samo. Chyba, że prędzej wpieprzyłby mnie jakiś wilk. Albo tygrys, który przywędrowałby ze wschodu. Z moim szczęściem jest to możliwe. O niedźwiedziach nie wspomnę. Nie przepadamy za sobą. Do nich też mam uraz.
/Od razu jak nikt inny. Jedna już taka była. To, że koniec końców okazała się dwulicową suką, która zrobiła ze mnie kretyna, to tylko mały drobiazg.
N, ale takie "motyla noga" czy "w mordę jeża" spokojnie mogą się pojawić :P
OdpowiedzUsuńZależało od wieku, w którym została zwerbowana właśnie, czy bardziej od postępów?
Miał gorsze dni, ja wiem, reszta to nie legenda. Żeby nie było, że go nie doceniam.
Jeeej, to jak urodziny :D Jestem w szoku, że aż tyle się tego nazbierało.
James, zabawne, że polecasz akurat Jakucję, bo parę tygodni temu zamarzyło mi się tam pojechać. Latem, ale jednak. Lubię zimę, ale nie aż tak, więc jednak z Jakucji o tej porze roku zrezygnuję i pozostanę przy swojej małej, polskiej Syberii. A to się zdarzają ludzie, którzy w ogóle wychodzą w taki ziąb? I co ty tam robiłeś? Jakaś misja?
Z twoim szczęściem to nic nie chciałoby cię zjeść ani zaatakować, nie trafiłbyś do przerębla, a gdyby jednak, to miałbyś trudność z utonięciem, broń by zamarzła (chociaż nie wiem, czy to możliwe) i z samobójstwa lub zabójstwa nici, no i musiałbyś się przez to wszystko męczyć z Avą.
Była, ale teraz nie masz raczej styczności z kimś innym z podobnym problemem. Swoją drogą: ile masz pewności w tym, że Ava jest z tobą szczera?