26 kwietnia 2016

STUCKYHOLICZKA

Temu też napisałam - raz, nie cały czas xD Haha albo otwarte zakończenie. W sumie, to dobrze, że go tak dobijasz (sory Bucky <3) a nie kogoś w życiu prawdziwym, ale nie wnikam nie przekraczam granicy klawiatury xD Normalnie, życie Bucky'ego to parabole ;D 
/Mogę ci zagwarantować, że moje zamiłowanie do gnębienia Bucky'ego nie ma żadnego przełożenia na życie codzienne. Tak naprawdę, lubię go dobijać, bo lubię patrzeć na to, jak podnosi się z kolan i idzie dalej. A tak będzie zawsze - oberwie, pozbiera się i pójdzie dalej, choć doskonale wie, że równie dobrze mógłby się w ogóle nie podnosić, bo za chwilę znowu upadnie. Ale się podnosi, bo to uparty skurczybyk jest.
To aż się czuję dumna, że jeszcze żyję. Choć nigdy nie wiadomo, może mój jutrzejszy autobus wpadnie w poślizg, bomba spadnie mi na blok. Ale procentowo chce mnie zabić mniej osób niż Ciebie. Ale pewnie, dla pocieszenia, bardziej nienawidzą Hitlera niż Ciebie ludzie na tym podole. 
/Naprawdę sądzisz, że jeśli chciałbym kogoś się pozbyć, wysadziłbym autobus pełen niewinnych ludzi, którzy niczym mi nie zawinili? Cóż, dzięki. 

1 komentarz:

  1. Taki z niego lew/wilk/niedźwiedź, nie da się pokonać. No cóż ma na "nowo" życie, nie dziwię się, że nie chce tego spieprzyć, a by nie pieprzyło się to musi to czy owo eliminować. A jaka jest Twoja ulubiona z nim scena?



    Tj, nie koniecznie Ty mnie musisz zabić, mogę zginąć w wypadku xD

    OdpowiedzUsuń