11 lipca 2016

Astrid Löfgren

#1 Jak mogłaś tak utrudnić im życie, zła kobieto?! Teraz to się obawiam, że ktoś zginie, ale jednak mam nadzieję, że słowa Bucky’ego nie okażą się prorocze. W sumie najbardziej zastanawia mnie udział Leo w tym wszystkim. I cholernie mnie to ciekawi.
#2 N, tylko pod warunkiem, że dokładnie opiszesz proces wyboru produktów na przepyszne śniadanko, żeby każdy wiedział, jak przyrządzić taki sam posiłek, jaki jada nasz uroczy idol. Wtedy dopiero twoje teksty nabiorą właściwego sensu. A zwieńczenie w postaci zasypiania będzie prawdziwą perełką.
Nikt mu nie powiedział, że to nie jest dobre rozwiązanie, sam też tego nie zauważył, to cóż ma zrobić, jeśli nie podążać utartymi ścieżkami łudząc się, że robi dobrze? 
/Och, no nie mów, że nie spodziewałaś się tego, że im nieco poutrudniam? Po CW dałam im nieco odsapnąć, ale teraz wszystkie te sprawy, w które Bucky wplątał się przez ostatni rok (Leo, Ava i jej "potwór o czarnych oczach", Sin i cała reszta) zaczną się łączyć. 
/A co do proroczych słów Bucky'ego - #25 zostało mi już wybaczone, prawda? 

/Dobrze, obiecuje, że w następnej notce pojawi się dokładny przepis przyrządzania jajecznicy i tostów oraz parzenia kawy. Rozpisany na pięć stron.
/"Nikt mu nie powiedział" -  to akurat mu mówili. Ba, nawet Fury mu to mówił, a to już coś oznacza! Ale Bucky wie lepiej.
Steve, lubi czy nie lubi, ważne, że zadziałało. Nie wiem, czy zabrzmiało to jak rozkaz, ale jeśli tak, to może taki ton jest na niego odpowiednim sposobem? Przynajmniej na początek… Czasami ma się wrażenie, że zwyczajnie czeka, aż ktoś mu powie, co ma robić. 
Tak się zastanawiam, kiedy ostatnio używałeś broni palnej? 
No i co sądzisz o ostatnich rewelacjach? 
/Wydaje mi się, że chodziło tutaj o ton sam w sobie, nie o to, co dokładnie powiedziałem. Właściwie to musiało chodzić o ton, ponieważ kiedy go o to poprosiłem, nie... kazałem mu to zrobić, zupełnie mnie zignorował. Więc jeśli chce się osiągnąć jakiś efekt, chce się coś na nim wymóc, trzeba być przy tym bardzo stanowczym, 
/Ostatnio użyłem jej gdzieś... w 2012 roku? Tak, to było podczas ataku na Nowy Jork. Później jakoś nie było okazji. Więc to chyba nie jest jednak taki dobry pomysł.
/Co sądzę? Sądzę, że jest dużo gorzej, niż przypuszczałem.
Bucky, bo?
 Bo: A) Nie chcesz tracić na mnie czasu i nerwów. B) Będziesz truć. C) Jakoś mam teraz większe zmartwienia od słownych przytyków.
 

1 komentarz:

  1. N, nieco? Spodziewałam się, że będzie czekać na nich jakaś niespodzianka, ale nie aż taka.
    Okej, chyba zacznę przyjmować zakłady, kto zginie. Szykować już chusteczki na te dramaty?
    No i to mi się podoba. To jest prawdziwa fabuła.
    To może akurat w momentach, kiedy ktokolwiek mu to mówił, tracił słuch? Taki peszek.

    Steve, łatwo ci przychodzi taka stanowczość?
    Bucky mógłby z tobą trochę potrenować. Gdyby łaskawie zechciał, oczywiście. Spędzilibyście razem trochę czasu.
    Mocno popsuło wam to wcześniejsze plany? A może całkowicie je zburzyło?

    Bucky, nope, powiedziałam, że nie chcę tracić czasu i nerwów na bezsensowne sprzeczki. Gdybym nie chciała tracić czasu i nerwów na ciebie, już dawno bym z tobą nie rozmawiała. I że ja miałabym tobie słownie przytykać, czy ty mi? Bo jeśli masz coś do mnie, to lepiej powiedz i sprawę postaw jasno.
    I ja nie truję.
    No tak, twoje zmartwienie – wiesz coś więcej o tym czerwonym kolesiu, niż powiedziałeś reszcie?

    OdpowiedzUsuń