8 sierpnia 2016

Astrid Löfgren

N, i będzie domagał się pieszczot. I jedzenia.
Zdecydowanie tak.
 I zabawek, nie zapominajmy o zabawkach. Ale nie, żeby się nimi bawił. Od czasu do czasu pacnąłby łaskawie jakąś mysz łapką, ale liczyłby się sam fakt, że on je chce.
Steve, będę bała się spytać, gdy znajdę odpowiednią osobę. W tym wszystkim jest naprawdę dużo dziwnych rzeczy. 
 I dla mnie wiele z tych "dziwnych rzeczy" to niemal czarna magia, więc doskonale rozumiem co masz na myśli. Ale nie należy się bać, jeśli ma się okazję porozmawiać z kimś, kto może nam nieco rozjaśnić ciekawiące nas sprawy. Sam rozmawiam z Jennifer, ale... Cóż, czasem wytłumaczy coś w taki sposób, że wiem niewiele więcej, niż przed zadaniem pytania.
Bucky, odchudzony ptysiu.
Wiedziałam, że się w niej zadurzyłeś.
To fantastycznie, więc jak spędzacie ten przemiły czas? 
/O, już o wiele lepiej. Widać, że mnie doceniasz.
/Zadurzenie to chyba zbyt duże słowo. Po prostu... Sam nie wiem co to było, ale czy teraz jest to jeszcze ważne? Niczego to już nie zmieni,
/Chodzę za nim, działam mu na nerwy i sprawdzam, gdzie są granice jego cierpliwości. Fajna rozrywka.

1 komentarz:

  1. N, i ostatecznie kanapa okazałby się lepszą zabawką, bo przecież można namiętnie ją podrapać.

    Steve, bałabym się pytać ze względu na to, jaką odpowiedź mogłabym otrzymać. To chyba ten rodzaj ciekawości, której nawet nie ma się ochoty zaspokoić. Kto wie najwięcej na temat tego generatora?

    Bucky, nie kłamałam. Nagródź mnie i podziel się sposobem na wspaniałą sylwetkę.
    Jest, bo muszę mieć coś, czym będę mogła cię dręczyć od czasu do czasu.
    Udało się chociaż raz przekroczyć magiczną granicę? Że też ci się to nie nudzi.

    OdpowiedzUsuń