N, nie wiedziałam, że takie rzeczy się dzieją. Może jemu grożono ze względu na to, że odszedł, bo gdyby nie to, Hail Hydra nie miałoby miejsca? Nawet jeśli groźby były bez pokrycia, to pozostały groźbami, a to już gruba przesada.
Och, to on będzie jadł przez tydzień non stop. To dobry plan. Przynajmniej się czymś zajmie.
Cała jej postać to jeden wielki kontrast. Niewinność przeciw groźności i niezwykłej sile. Kobik straciłaby swój urok, gdyby nie ta urocza dziecięca nieporadność, mimo że trochę mordercza, ale to pomińmy…
Biedny Bucky. Biedne ciało, kości i inne organy. Ta odpowiedź na pewno stanie się dla ciebie inspiracją :P
/O ile grożenie autorowi tego dzieła jest (nie)zdrową przesadą i przegięciem, o tyle wszelkie pretensje do pana Brubakera to już zupełna paranoja. Właśnie przez takie jednostki fani komiksów są postrzegani tak, nie inaczej.
/A przez ten tydzień przytyje tak, że później będzie zrzucał to przez miesiąc, więc znów będzie miał się czym zająć. Same plusy!
/Oj no, Karla żyje, więc to się nie liczy. Od tamtego czasu Kobik jest grzeczna i nie używa mocy bez spytania Bucky'ego o pozwolenie. Podobną postacią (potężną (choć nie aż tak), ale jednocześnie niewinną i uroczą) jest Singularity. Uwielbiam ją <3
/No ba. Mam usprawiedliwienie - nie jestem zła, po prostu trzymam się kanonu :P Muszę gdzieś umieścić ten cytat, przyda się.
Sam, no to chyba macie przydzieloną jakąś pomoc do szperania w sieci? Czy nie?/Tak, ale od czasu do czasu lubię sobie nad tym przysiąść i rozkoszować się chwilą spokoju. Chwilą, bo często trafia do mnie coś, co podnosi mi ciśnienie. Oszalałbym, gdybym miał zerkać na wszystko.
Chciałam po prostu wierzyć, że jest delikatny, ale przekonałeś mnie, że jednak nie.
/Ależ on jest delikatny. Gdyby nie był, wiedziałbym w gipsie od szyi w dół. A tak mam tylko kilka siniaków i podkopane ego.
Steve, no na pewno nie skończyłoby się dobrze, bo oprócz braku przeszkolenia wkrada się stronniczość. Ale przyjacielska pomoc to też pomoc. Może nawet cenniejsza./Stronniczość jest chyba moim największym problemem, ale jakoś nie potrafię nic na to poradzić.
Dobre i to. A coś w ogóle się poprawiło z Bucky’m?
/A Bucky cały czas upiera się, że jest dobrze, i każe "mi oraz moim czterem literom zrobić w tył zwrot i przestać truć". I o dziwo, tym razem brzmiało to właśnie tak, żadnych upiększających składnie wulgaryzmów. Tylko przyznaję, że nie wiem czy to dobrze, czy wręcz przeciwnie.
Bucky, nie mi oceniać te jakże wspaniałe umiejętności. No i w którym momencie ograniczyłam twoje łgarstwa do tegoż cytatu?/Ym, a to mówiłem, że je ograniczyłaś? Dałem taki przykład, to źle?
Dobrze, nie kłamiesz. A skoro jesteś na fali nie kłamania to jak samopoczucie?
/Samopoczucie jest dobre. Dlaczego miałoby niby nie być?
N, ludzie muszą być bardzo ograniczeni oceniając całą grupę na podstawie kilku jednostek. A takich przypadków jest niestety dużo.
OdpowiedzUsuńJuż szukam numeru Beccy.
Od samego patrzenia mam ochotę ją polubić. Coś ma w oczach i to nie jest ta pusta biel.
Najlepiej gdzieś z boku na blogu, żeby każdy widział i wiedział, że to kanon.
Sam, a oprócz szperania w sieci co lubisz robić?
No to powiedzmy, że jest średnio delikatny. Cud, że serio was nie zgniótł na miazgę.
Steve, i wcale nie musisz. Nie jesteś jego psychiatrą, terapeutą, lekarzem. Jesteś jego przyjacielem i masz prawo być stronniczy. To nie tak wielki problem jak ci się wydaje, chociaż czasem faktycznie potrafi uprzykrzyć życie.
Brak wulgaryzmu, choćby maciupeńkiego, jest dość podejrzany.
Bucky, no skoro mi się wydaje, że twój poziom ogranicza się do "Wszystko dobrze, blabla", to tak jakbym ograniczała, nie? Nie mówię, że źle.
A dlaczego miałoby być?