27 stycznia 2017

Astrid Löfgren

N, może i tak, ale widocznie nie widzą potrzeby tworzenia spojnych kinowych wersji. Ze szkoda dla siebie.
Pielegnuj go tylko ♡
/Do ego nie uczą się na błędach, bo według doniesień "Wonder Woman" będzie cierpieć na dokładnie te same błędy, co BvS czy "Legion...". A jak już jesteśmy przy bzdurach - oglądałaś "Wikingów" i wielkiego Ivara, który przechytrzył Sasów na ich własnym terenie? I jego piechotę, która biegała kilka razy szybciej od angielskich koni?
/Dziś naskrobałam to:
Janet, och Janet, 
Pojawisz się wnet, 
Jak ogarniesz mnie, 
I zniesiesz mnie, 
Odwiedzimy boskiet. 
Zaczniemy bal. 
Poprawisz swój kaszkiet, 
Przeczeszesz włos w kolorze brunette. 
Uśmiechniesz się, 
I zaśmiejesz się, kiedy powiem, 
Ze napiszę ci kanconet, 
Że zabiorę cię do Moulinet. 
Że zabiorę cię na parkiet i podaruję rytm. 
Okręcę cię, 
Oczaruję cię. 
A ty skrzywisz się, 
Uderzysz mnie, 
I powiesz „Mój drogi, och, no chyba nie!”.
Steve, to świetnie. Jakimi sposobami się cieszysz?
 Jakimi sposobami się cieszę? Cóż, jak widać, po prostu mam dobry humor. I do tego zaczynam dochodzić wreszcie do właściwych wniosków, jak z terapią.   
Bucky, chcesz wojny? Proszę bardzo.

1 komentarz:

  1. N, obejrzałam nad ranem, nie do końca przytomna, ale to było tak... złe, że nie mam słów. Dobrze, że chociaż Floki się zasapał. Początkowo myślałam, że oni mają po prostu rozstawione grupy, a nie że zapierdalają, za przeproszeniem, w tę i z powrotem przez las.
    A wydasz jakiś tomik? Przytulę chętnie.

    Steve, no ale jakoś wpływa ta radość na spędzanie czasu, nie? Czyli co, jesteś zdecydowany na terapię?
    I powiedz coś temu durniowi, bo mnie rani non stop.

    Bucky, się szykuj.

    OdpowiedzUsuń