27 marca 2015

Astrid Löfgren

N, może nie do końca to żart, ale już mówiłam, jak się zalewałam dyskutując o jego cudnym stroju :D Rozbawił mnie wtedy do łez.

James: Tak, wielka różnica, masz rację, bo "odruch bezwarunkowy/mimowolny/jak zwał tak zwał to dystonia, a nie uśmiech. A ty się uśmiechasz, proszę pana, a nie wykrzywiasz się dziwnie. Mam cię.
N: To wszyło całkiem przypadkiem, słowo :P Dopiero czytając to teraz zauważyłam, że jest to mniej poważne niż zakładałam. Nawet nie wiesz jak żałuję, że nie moja obsługa photoshopa to tak marny poziom!

Bucky:
Skąd niby pewność, że to właśnie mój uśmiech, a nie zwykłe, całkowicie mimowolne wykrzywienie twarzy? Więc nie masz.Sam tego nie wiem, więc ty także.
 

2 komentarze:

  1. Bo ten uśmiech nie jest "głupawy".
    Wyobraź sobie, że widzisz złamaną rękę. Już?
    A teraz wyobraź sobie, że widzisz ją nienaturalnie wykręconą, ze ściągniętymi mięśniami, wygiętymi palcami, ale bez złamania.
    Jest różnica? Jest.
    To samo z uśmiechem. Ściągnięte mięśnie nie wyglądają tak, jak zwyczajny uśmiech.
    No ale, sądź sobie co chcesz, ja i tak uważam, że się uśmiechasz, a nie wykrzywiasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. N, wierzę ci, ale gdyby on tam miał grobową minę, to i tak bym brechtała się w nieskończoność... :D

      Usuń