27 marca 2015

Astrid Löfgren

N, coś wygrałam? :D Też mam humory, to się myślę zgramy :)
James: Ciekawa metafora, coś w tym jest, ale ja i tak powiem, że ten pieprzony słoń się wyrwał, bo sam chciał. Że łańcuch nie zdołał na niego wpłynąć na tyle, by nie był w stanie się od niego oderwać. A mogę wiedzieć gdzie widziałeś taką nienaturalnie powykręcaną, ale nie złamaną?
N: Możesz wybrać rasę zwierzęcia :P Całkiem tego nie planowałam, ale jestem przegłosowana.
I SOS, gify mi się kończą.

Bucky:
 Gdzie widziałem? Prawdopodobnie może jeszcze leżeć gdzieś w Alpach. Choć nie mam pewności, co do złamań, bo leżała obok i jakoś ciężko było stwierdzić, więc wiesz co? Chyba mogłem się pomylić.
 Żeby się uwolnić, musiałbym zniszczyć krępujące mnie łańcuchy. Może i to jest plan.

1 komentarz:

  1. Nie o taką rękę mi chodzi! Już nieważne.
    Wcale nie musisz niszczyć. Możesz się oderwać, zostawiając je razem z kołkiem. No, chyba że ktoś jest bardzo złym łańcuchem nie tylko dla ciebie, to wtedy masz moje błogosławieństwo.

    N, Ło matko, ciężkie zadanie. Królik za mały, bo zgniecie, z psem na spacer nie wyjdzie, rybka też za mała i ani to pogłaskać, ani poprzytulać. Kotek? :D Duży kotek. Sam się wyprowadzi na spacerek, łasić się potrafi, poprawiać humor też, zareagować na zagrożenie też. Tak, chyba to jest to.
    Już ja ci coś znajdę :D

    OdpowiedzUsuń