27 marca 2015

Astrid Löfgren

 #1 Działa, póki się nie przyzwyczaisz. Uwierz mi na słowo.
A ja bym dodała: kiedy słoń dorósł i kołek stał się dla niego jedynie maleńką przeszkodą, co odkrył po trudach i długim czasie, w końcu zniszczył go, zrywając się z uwięzi i choć był niepewny własnego siebie, wolał poznać wolność i świat, niż tkwić wciąż w strachu, który mimo wszystko wciąż pamiętał, i który motywował go do poznawania nowych uczuć i nie poddawania się. Wciąż się uczył i był dumny, że zrezygnował z tkwienia w beznadziei.
Każdy pisze swoją historię, James. Twojego życia nikt za ciebie nie przeżyje i to ty zdecydujesz, jak będzie ono wyglądać.
#2 Bo ten uśmiech nie jest "głupawy". Wyobraź sobie, że widzisz złamaną rękę. Już?
A teraz wyobraź sobie, że widzisz ją nienaturalnie wykręconą, ze ściągniętymi mięśniami, wygiętymi palcami, ale bez złamania.
Jest różnica? Jest.
To samo z uśmiechem. Ściągnięte mięśnie nie wyglądają tak, jak zwyczajny uśmiech.
No ale, sądź sobie co chcesz, ja i tak uważam, że się uśmiechasz, a nie wykrzywiasz.
N: Dobra, przyznaje, że masz mnie. Historia o słoniu jest dość popularną opowiastką służącą jako antyreklama przemocy stosowanej na zwierzętach cyrkach i chciałam wykorzystać to jako odpowiedz na kaftan, który jednak byłby w stanie powstrzymać Zimę. Teraz weź tu z tego wybrnij :P
I Bucky ma humory!

Bucky:
 Nie. Kiedy słoń dorósł, nadal tkwił na łańcuchu, bo to nie żadna bajka czy opowiastka na dobranoc, która musi skończyć się happy endem. To ... horror rozgrywający się każdego dnia, w którym największym potworem nie jest żaden wyimaginowany stwór tylko pieprzony człowiek. Człowiek szanowany, człowiek uważany za dobrego męża, ojca, cholernego sąsiada. I to człowiek jest łańcuchem, który krępuje przed zrobieniem kroku w przód.
 I wiem jak wygląda złamana ręka. I jak ta nienaturalnie powykręcana także. Miałem dużo szans, by móc to obejrzeć z bliska i poznać różnice z autopsji.

1 komentarz:

  1. N, coś wygrałam? :D Też mam humory, to się myślę zgramy :)

    James: Ciekawa metafora, coś w tym jest, ale ja i tak powiem, że ten pieprzony słoń się wyrwał, bo sam chciał. Że łańcuch nie zdołał na niego wpłynąć na tyle, by nie był w stanie się od niego oderwać. A mogę wiedzieć gdzie widziałeś taką nienaturalnie powykręcaną, ale nie złamaną?

    OdpowiedzUsuń