11 marca 2015

Astrid Löfgren

J.:A już wcześniej mówiłam, że jesteś fascynujący, bezsprzecznie fascynujący.
I powtórzę, się tak nie przyzwyczajaj.

N.: Swego czasu strasznie szalałam na jego punkcie, jakieś 7 lat temu może. I miałam nawet folder pełen gifów i różnych takich. Szkoda, że go usunęłam wraz ze spadkiem fascynacji, bo bym ci podesłała, może byś coś wybrała :)
N:
Daj już mu się nacieszyć, niech ma chłopak radochę. Ma takie wahania nastrojów, że niedługo znowu zacznie snuć depresyjne scenariusze.
Jakoś daję radę, właśnie z jednej sceny dało gify na kilka pytań :P

Bucky:
Fascynacja też ma różne oblicza.

Znasz może historię o psie?
Był kiedyś pies oraz pewni ludzie.
Ludzie starali się poprawić własną wiedzę.
Rozcięli psa, otworzyli go, by zobaczyć jak to wszystko działa.
Fascynowało ich to.
Pies jeszcze żył.
Wiedzieli, że musi być świadomy, by eksperyment się powiódł.
Wył i skomlał. Krzyczał.
Pies jeszcze żył.

Najważniejszą częścią tej historii jest to, że to prawda.


1 komentarz:

  1. No dobra, ciesz się, że się zgadzam :D
    I się zgodzę jeszcze raz. Czasem mówisz racjonalnie, przyznać to muszę.
    Nie znam tej historii, ale nie wątpię w jej prawdziwość. To brutalne, ale przy obecnych metodach działa to inaczej. Na całe szczęście.
    Fascynuje mnie funkcjonowanie twojego mózgu (głownie zmiany, jakie zaszły) i twoje duchowe wnętrze (zaraz powiesz, że nie masz duszy, więc nic nie mów!). Ale spokojnie, gdybym cię dorwała, nie rozcięłabym cię na pół.

    OdpowiedzUsuń