Sam, jesteś zarobiony, ale wiesz może, co z Wisem?Clint, kogo uważasz za przyjaciela/przyjaciół?
Sam:Yelena, stawiam na to, że się zakrztusił. Nie masz ochoty czasem go trzepnąć? Czymś ciężkim? A może wręcz przeciwnie, chciałoby ci się go przytulić, tak po ludzku pocieszyć (jakoś, pomińmy jak)?
James, nie musiałam tam być i znać sytuacji, by wyciągnąć takie wnioski, jakie wyciągnęłam. Nie dążę także do tego, żebyś zmienił ot tak zdanie, bo ci coś powiedziałam. Nie, nie o to chodzi. Ty sam musisz nauczyć się dostrzegać pewne rzeczy, inne niż te, których się trzymasz, a to co tutaj ci ktoś powie, traktuj raczej jako wskazówki, a nie wytyczne. My tu wszyscy możemy się produkować, ale jak z tobą będzie, to już od ciebie zależy. Nikt ci nie wlezie już do głowy i nie poprzestawia tego, co w niej masz, według własnego uznania, i teraz to ty decydujesz, kim zaczynasz się stawać.
Jest u Kate i mają się razem całkiem dobrze. Dobrze się nim zajmuje, codziennie wyprowadza na długie spacery, zabiera do swoich siostrzeńców. Ma rękę do zwierząt.
Clint:
Może to kogoś zaskoczyć, ale lista moich przyjaciół jest naprawdę krótka. Kate, pewnie Phil, Natasha...
Yelena:
Gdybym mu przywaliła to pewnie połamałabym sobie rękę, więc to mnie hamuje.
Mam czasem wrażenie, że gdyby ktoś go przytulił to by się zwyczajnie rozkleił. A potem najpewniej skręciłby komuś kark, ale najpierw rozkleił.
I tak, unikam odpowiedzi.
Bucky:
I co mam niby powiedzieć? Że grzecznie podkulę ogon, odłożę broń, wrócę do Wilsona i będę starał się być dobrym chłopcem? Wszyscy wiedzą, że to by nie wypaliło, bo raz już pokazałem, że ciężko mnie poskładać. Nie da się skleić czegoś, jeśli nie ma się wszystkich elementów.
Wyznaje zasadę, że jeśli nie znam czegoś dogłębnie to się za to nie zabieram, bo to prosta droga do złej oceny i spieprzenia sprawy. Coś o tym wiem.
Yelena, dlaczego unikasz? Takie to kłopotliwe? Mam wrażenie, że żeby mu skutecznie przywalić to potrzebny jest dźwig z betonową kulą do burzenia budynków.
OdpowiedzUsuńJames, udało ci się, tracę do ciebie cierpliwość. Gratuluję, bo pozbawienie mnie cierpliwości to naprawdę trudne zadanie, a ty jesteś tak bliziutko.
Nie da się złożyć kogoś, kto złożonym zostać nie chce, od tego zacznijmy. Elementy można znaleźć. Dobrze wiem jak to jest dostać porządnego kopa w tyłek od życia, więc mnie nie przekonasz, że będąc na dnie z tylko nielicznymi kawałeczkami nie można wrócić na powierzchnię, a chyba to chcesz mi właśnie udowodnić. Może źle zrozumiałam, hm?
Bardzo dobrze, że masz taką zasadę. Osobiście wolę włazić w coś po czubek głowy, topić się w tym i uczyć się na ewentualnych błędach, nieważne jak mocno dostanę po dupie. Co kto woli.
Tak się zdenerwowałam, że aż o Clincie i Samie zapomniałam :D
UsuńClint, a Fury? Nie wiem czy ktoś o niego pytał, ale co o nim sądzisz? Nie jest kimś na kształt przyjaciela? Hm, no pewnie nie, ale upewnić się nie zaszkodzi.
Sam, jak ci się w ogóle układa z Kate? Ustabilizowała się trochę sytuacja?