N, aż się uśmiechnęłam, czytając "Buckyś", bo akurat dzisiaj zaczęłam na niego mówić "Bakuś", zainspirowana serkiem homogenizowanym. Spokojnie, weźmiemy byka za rogi :P
James, nie powiedziałam, że to kłamstwo.
Sorry, bardziej bałabym się Stalina, gdyby nagle wstał z grobu. No, ale to ja. Na mnie to nie robi wrażenia, serio.
Tak, ty zapominasz, bo chcesz czy nie, takim szczeniaczkiem zawsze będziesz. Różne krążą głosy na twój temat, a twój nie jest jedyny.
Clint, ale ten Fury miał z wami dobrze :DN: Bo to jest Buckyś, Winnie, Pan Zimowa Panda ew. Pan Panda i tyle ^^
Yelena, zaczęłam się teraz zastanawiać, gdzie jest jakieś mocne źródło prądu i wystarczająco dużo wody.
Sam, do dawnego stanu? Co masz na myśli?
Czytałam, że Bucky ma w Civil War balansować pomiędzy byciem czarnym charakterem a "tym dobrym". Jeszcze lepiej, teraz dopiero będzie zrzędzenia.
I taka ciekawostka: Bucky miał osobiście do czynienia z Hitlerem, Stalinem, Chruszczowem i... Obamą. W świece Marvela, pan numer 2 "osobiście" zaangażowany był w Projekt Zimowego Żołnierza i inne eksperymenty Departamentu X. Milusio.
Sam:
Nie mogę powiedzieć, że coś wróci do normy, bo na to raczej nie mam już co liczyć.
Dawny stan to dla mnie tak, w którym nie musiałem uganiać się za Barnesem po Stanach albo i dalej. Raz już to robiłem, ale do tego chyba nie da się przywyknąć.
Bucky:
Stalin? Czym niby wyróżniał się spośród dziesiątek takich jak on w historii? Tacy byli, są i będą, nic tego nie zmieni. To tych żywych należy się bać, martwi nie są już zagrożeniem.
Byłem lub jestem potulnym szczeniaczkiem? A to ci nowość, bo nigdy nie słyszałem podobnego zdania na mój temat. Zawsze wszczynałem burdy, miałem niewyparzony język i trudniłem się zajęciami, które przede wszystkim miały dawać zarobek, a ich legalność znajdowała się na samym końcu listy. To, że potrafiłem grać grzecznego chłopca, niczego nie oznaczało. Chyba, że zniżamy się do poziomu dyskusji, w którym zaczniesz dogryzać mojej aparycji.
Wiem, że mój głos nie jest jedyny i wiem, jaką mam reputację. Bywałem potworem, mordercą, szaleńcem, chorym świrem... słyszałem już wiele, więc potrafię złożyć to w jakąś całość.
N, i ma podobno być jedną z poważniejszych przyczyn całej tej wojny, dobrze mówię? Byle tylko nie smęcił i było go więcej. W ogóle to on mógłby być wszędzie i cały czas, choćby w tle. I żeby włosów mu nie obcięli, to jest priorytet :P
OdpowiedzUsuńZimowa Panda to mój faworyt <3
Z Obamą? Czemu tego nie kojarzę?
Sam, nie rób tego więcej, chyba że w ostateczności. Jesteś zbyt dobrym człowiekiem.
James, różni się tym, że za młodu był przystojny, wystarczający argument? Nie chce mi się o tym panu dyskutować.
Kto się boi, ten się boi.
Może nie potulnym, ale to wszystko, co wymieniłeś, wskazuje na to, że jednak byłeś i jesteś szczeniaczkiem.
Do twojej aparycji nic nie mam, całkiem przyjemnie się na ciebie patrzy, więc dlaczego miałabym się zniżać do tego poziomu? Co mnie obchodzi kto jak wygląda, hę? W ogóle mnie nie obchodzi. Chyba że chodziło ci o coś innego.
N, jeszcze więcej zrzędzenia? Serio? To tak się jeszcze da? o.O Ja z nim nie wytrzymam -_-
OdpowiedzUsuń