23 kwietnia 2015

Astrid Löfgren

N, aż się uśmiechnęłam, czytając "Buckyś", bo akurat dzisiaj zaczęłam na niego mówić "Bakuś", zainspirowana serkiem homogenizowanym. Spokojnie, weźmiemy byka za rogi :P

James, nie powiedziałam, że to kłamstwo.
Sorry, bardziej bałabym się Stalina, gdyby nagle wstał z grobu. No, ale to ja. Na mnie to nie robi wrażenia, serio.
Tak, ty zapominasz, bo chcesz czy nie, takim szczeniaczkiem zawsze będziesz. Różne krążą głosy na twój temat, a twój nie jest jedyny. 
Clint, ale ten Fury miał z wami dobrze :D

Yelena, zaczęłam się teraz zastanawiać, gdzie jest jakieś mocne źródło prądu i wystarczająco dużo wody.

Sam, do dawnego stanu? Co masz na myśli?
N: Bo to jest Buckyś, Winnie, Pan Zimowa Panda ew. Pan Panda i tyle ^^
Czytałam, że Bucky ma w Civil War balansować pomiędzy byciem czarnym charakterem a "tym dobrym". Jeszcze lepiej, teraz dopiero będzie zrzędzenia.

I taka ciekawostka: Bucky miał osobiście do czynienia z Hitlerem, Stalinem, Chruszczowem i... Obamą. W świece Marvela, pan numer 2 "osobiście" zaangażowany był w Projekt Zimowego Żołnierza i inne eksperymenty Departamentu X. Milusio.

Sam:
Nie mogę powiedzieć, że coś wróci do normy, bo na to raczej nie mam już co liczyć. 
Dawny stan to dla mnie tak, w którym nie musiałem uganiać się za Barnesem po Stanach albo i dalej. Raz już to robiłem, ale do tego chyba nie da się przywyknąć.
Bucky:
Stalin? Czym niby wyróżniał się spośród dziesiątek takich jak on w historii? Tacy byli, są i będą, nic tego nie zmieni. To tych żywych należy się bać, martwi nie są już zagrożeniem. 
Byłem lub jestem potulnym szczeniaczkiem? A to ci nowość, bo nigdy nie słyszałem podobnego zdania na mój temat. Zawsze wszczynałem burdy, miałem niewyparzony język i trudniłem się zajęciami, które przede wszystkim miały dawać zarobek, a ich legalność znajdowała się na samym końcu listy. To, że potrafiłem grać grzecznego chłopca, niczego nie oznaczało. Chyba, że zniżamy się do poziomu dyskusji, w którym zaczniesz dogryzać mojej aparycji. 
Wiem, że mój głos nie jest jedyny i wiem, jaką mam reputację. Bywałem potworem, mordercą, szaleńcem, chorym świrem... słyszałem już wiele, więc potrafię złożyć to w jakąś całość.

2 komentarze:

  1. N, i ma podobno być jedną z poważniejszych przyczyn całej tej wojny, dobrze mówię? Byle tylko nie smęcił i było go więcej. W ogóle to on mógłby być wszędzie i cały czas, choćby w tle. I żeby włosów mu nie obcięli, to jest priorytet :P
    Zimowa Panda to mój faworyt <3
    Z Obamą? Czemu tego nie kojarzę?

    Sam, nie rób tego więcej, chyba że w ostateczności. Jesteś zbyt dobrym człowiekiem.

    James, różni się tym, że za młodu był przystojny, wystarczający argument? Nie chce mi się o tym panu dyskutować.
    Kto się boi, ten się boi.
    Może nie potulnym, ale to wszystko, co wymieniłeś, wskazuje na to, że jednak byłeś i jesteś szczeniaczkiem.
    Do twojej aparycji nic nie mam, całkiem przyjemnie się na ciebie patrzy, więc dlaczego miałabym się zniżać do tego poziomu? Co mnie obchodzi kto jak wygląda, hę? W ogóle mnie nie obchodzi. Chyba że chodziło ci o coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  2. N, jeszcze więcej zrzędzenia? Serio? To tak się jeszcze da? o.O Ja z nim nie wytrzymam -_-

    OdpowiedzUsuń