8 maja 2015

Astrid Löfgren

James, nie, najgorsze wydaje mi się to, że takiego konia musieliście własnoręcznie zabić, ale tak naprawdę nie wiem, co było w tym najgorsze, nigdy czegoś takiego jak wy nie przeżyłam. Larwy chyba da się znieść, bo na świecie ludzie to jedzą, ale pleśni sobie nie wyobrażam. Tym bardziej nie wyobrażam sobie zjadania poległych i mam nadzieję, że do tego nie byliście zmuszeni.
Mnie też nie śmieszy, polubiłam ironię. Zdajesz sobie sprawę, jak te ostatnie zdanie dwuznacznie brzmi? Dobra, to moja kolejna złośliwość, nie zwracaj na to uwagi, mam dziś dziwny humor.
A od kogoś innego już byś wolał mieć?
Gdybym od dziecka przyzwyczajany był do jedzenia robactwa to raczej by mi to nie przeszkadzało, a w tej sytuacji- owszem. Niektórzy ponoć jedzą psy, ale ja podziękują.
Prędzej urżnąłbym sobie rękę niż tknął trupa.

Oh tak, niemal marzę o byciu zlewką na czyjeś płyny ustrojowe.
I tak, zdaje sobie sprawę z tego jak może to brzmieć.

1 komentarz:

  1. Często taka wymiana płynów ustrojowych ratuje życie, niemniej jednak jakaś słuszność w twoim podejściu do tego jest.
    Jak tam ukrywanie się?

    OdpowiedzUsuń