N, dziękuję za tak szczegółowe wyjaśnienie. Zawsze byłam zainteresowana historią drugiej wojny, a te określenia zasłyszałam od dziadka-wujka, że tak powiem, który jakiś czas spędził w obozie. Pracę maturalną pisałam na temat Holocaustu i było mi to po prostu potrzebne, ale nie rozdrabniał się jakoś szczególnie, bo zawsze uważał, że "o tym się nie mówiło i teraz też nie powinno, zmarłym trzeba dać spokój, co było to było", ogólnie "nieważne", stąd sądziłam, że używane to było w rzeczywistości obozowej, a w innych środowiskach brzmiało inaczej. W jakiejś książce też się spotkałam właśnie ze "schwulem" na określenie homoseksualistów, stąd skojarzenie ze "szwungiem", bo jakoś tak brzmi podobnie i wystarczyło dodać dwa do dwóch :) Absolutnie się nie czepiam co do użycia tych słów.
Bardzo dziękuję, ale to nie będzie konieczne :)
I nie tylko N się dużo dowiaduje!
Aj, nie przypominaj mi tego... :D
Było też wiele różnych określeń, ale nie wszystkie da się sensownie przełożyć na język polski.
Taki Bucky najpewniej na homoseksualistę mówiłby "fairy", "fay" albo "dolly", ale już taki Morita mógłby nie wiedzieć, o co chodzi i określiłby go już zupełnie inaczej.
Swoją drogą, przydałby ci się do ff ostatni znany adres Steve'a? Wiemy, że przez pewien czas mieszkali razem, więc był to zapewne też adres Bucky'ego. Jakby co: 1404 Alameda Ave, Brooklyn, New York 11235
Maria, a czym się zajmujesz w jego firmie? Tęsknisz czasem za SHIELD? Stark to duży dzieciak, trzeba go pilnować. Tym bardziej po akcji z Ultronem. Trochę gość przesadził.
Nie pracuje w Stark Industries, a zajmuje się inicjatywą Avengers z rozkazu Fury'ego.
Każdy, kto musiałby spędzać ze Starkiem tyle czasu, zacząłby tęsknić za papierkową robotą w SHIELD.
Trochę przesadził? To jest naprawdę duże trochę, którego prostowanie zajmie masę czasu i środków, ale sytuacji i tak nie da się już naprawić.
James, trochę inaczej, czyli wplatając w wypowiedzi różne języki?
Wraca ci ten akcent, czy nie bardzo? Dalej masz problem z, hm, ojczystym językiem?
Nie każę. Wystarczająco klarownie, dziękuję. No cóż, do pewnego momentu jestem w stanie zrozumieć ich postępowanie. Tym bardziej rozumiem postępowanie tych, którzy ich gnębili. A ty jak ich traktowałeś? Tak samo jak większość, czy byli ci obojętni?
Zapodaj jeszcze jakąś ciekawostkę, proszę :)
Różne zapożyczenia, różne języki, dużo gestykulacji i jakoś dawało się porozumieć.
Prawdziwy akcent i sposób mowy już chyba wymarły, a bez obcowania z nimi, nie ma szans na to, by do mnie wróciły. Może mam już trochę mniejsze problemy, ale nadal temu daleko do w pełni poprawnej angielszczyzny.
Jeśli miało się wystarczająco charyzmy i potrafiło się dobrze zakręcić to można było mieć z tego jakiś zysk, ale nie robić z siebie przy tym czyjeś szmaty. Dało się tak załatwić choćby głupie fajki i jednocześnie nie musieć rzygać potem po kątach.
Nie przepadałem za takimi, ale miałem ich gdzieś, póki jakiś się do mnie nie zbliżył.
Wszystkiego może jeszcze nie pamiętam, ale "jakaś ciekawostka" niewiele mi jednak mówi, bo to jednak rozległy temat. Mogę poopowiadać, ale wolę wiedzieć o czym.
N, jejciuniu, czego ty nie wiesz? :D Dziękuję, być może się przyda. A tak w ogóle, co do ff. Mogę zapożyczyć twoją wersję imion sióstr Bakusia? W sensie Idę i Kimberly. Przez tę wersję już mi żadne imiona nie pasują :/
OdpowiedzUsuńMorita to by miał miliony japońskich słów na to i wszystkie brzmiałyby tak samo :P
Boję się, że się dowie :(
Maria, a no tak, zamotałam się.
Aż tak? To co on takiego robi, że aż papierologia wydaje się miła?
Trudno mu chyba teraz ufać, prawda? Nigdy nie wiesz, z czym wyskoczy...
James, a teraz twój akcent przypomina bardziej rosyjski, prawda?
Ty też oczkiem mrugałeś? Matko, nie potrafię sobie tego wyobrazić.
A jak się zbliżyli to co?
A ja z kolei nie wiem, co pamiętasz i ciężko mi jednoznacznie określić, co mógłbyś poopowiadać. Najchętniej to bym wiedziała wszystko, bo jestem z tych ciekawskich, a każdy element niewiedzy mnie wkurza, jeśli chcę coś wiedzieć usilnie. Także no, co tam pamiętasz to poopowiadaj, chętnie poczytam.